Ceny mieszkań w miastach liczących od 200‑300 tys. mieszkańców
Kiedy mowa o cenach mieszkań, wszyscy podają wartości z Warszawy czy Krakowa. Gorzej jest z powszechnością informacji na temat cen nieruchomości w miastach o zaludnieniu na poziomie 200-300 tys. mieszkańców. Jak wyglądają rynki nieruchomości Torunia czy Kielc? Co kształtuje ceny w tych miastach?
Analitycy Działu Badań i Analiz firmy Emmerson przyjrzeli się cenom mieszkań oferowanych do sprzedaży na rynku wtórnym w 7 miastach o założonym przedziale liczby mieszkańców. Przeprowadzona analiza potwierdziła, iż różnice pomiędzy nimi są znaczące. Z jednej strony mamy zatem Gdynię, gdzie typowy przedział cenowy to 5,5 – 6 tys. zł/mkw, a drugiej Sosnowiec z cenami zamykającymi się większości przypadków w granicach 2,5 – 3 tys. zł/mkw.
Oczywiście na ceny mieszkań w danym mieście wpływa bardzo wiele czynników, spośród których wymienić należy co najmniej sytuację gospodarczą, demografię, wielkość zasobów mieszkaniowych czy też strukturę dostępnej oferty.
Tak wysokie ceny w Gdyni to efekt przynależności do silnej aglomeracji trójmiejskiej. Stopa bezrobocia poniżej 6% sprawia, iż mieszkańcy nie muszą emigrować za pracą. Na wysokość średniego poziomu cen mieszkań wpływa też atrakcyjne położenie nad morzem ,dzięki czemu oprócz typowych mieszkań w ofercie, znaleźć można również apartamentowce, w których ceny przekraczają poziom 10 tys. zł/mkw.
Tymczasem niskie ceny w Sosnowcu są efektem wysokiej stopy bezrobocia (zbliżającej się do 16%), oraz trwającego od początku lat 90 XX wieku permanentnego spadku liczby ludności spowodowanego w głównej mierze upadkiem przemysłu ciężkiego, na którym opierała się gospodarka miasta. Co gorsze nie zapowiada się, by tendencja ta miała się odwrócić. Sosnowiec jest wymieniany w gronie polskich miast, które w najbliższych latach odnotują największy ubytek ludności. Według prognozy GUS do 2035 r. może się ona zmniejszyć aż o ¼.
Poziom cen w Radomiu to głównie efekt bardzo słabej sytuacji na rynku pracy pociągającej ze sobą ucieczkę młodych osób w poszukiwaniu pracy. Radom pod względem liczby zarejestrowanych bezrobotnych ustępuje bowiem jedynie Warszawie, Łodzi i Krakowowi, a wyprzedza zdecydowanie większe miasta takie jak chociażby Wrocław i Lublin. Stopa bezrobocia w powiecie radomskim zbliża się do 30%, co jest jednym z najgorszych wyników w kraju.
Ceny w Kielcach i w Toruniu trzymane są w ryzach za sprawą silnego ubytku liczby ludności, a w Białymstoku i Częstochowie kluczowym czynnikiem wydaje się wysoka stopa bezrobocia.