Czy Wigilia powinna być dniem wolnym od pracy?
Święta Bożego Narodzenia zaczynają się 25 grudnia, jednak dla Polaków tak naprawdę najważniejszym dniem jest Wigilia
20.12.2013 | aktual.: 20.12.2013 14:08
Święta Bożego Narodzenia zaczynają się 25 grudnia, jednak dla Polaków tak naprawdę najważniejszym dniem jest Wigilia. Problem w tym, że Kodeks pracy nie przewiduje dnia wolnego w Wigilię Bożego Narodzenia.
W Wigilię pracownicy przychodzą do firm praktycznie po to, by złożyć kolegom życzenia i wysłać maile z elektronicznymi kartkami do kontrahentów. Potem biegną do domu. Jedni uważają, że szkoda robić wolne w ten i tak lekki dzień, inni wręcz przeciwnie.
- No i co z tego, że przyjdę do pracy w Wigilię, skoro nic konkretnego nie zrobię - mówi Magdalena, pracownica jednego z trójmiejskich urzędów. - Ludzi praktycznie nie ma, a ja czekam w napięciu, kiedy tylko będę mogła wyjść do domu. Od kilku lat wolnym jest dzień 6 stycznia, czyli Święto Trzech Króli. Moim zdaniem byłoby o niebo lepiej, gdyby zamiast tego święta, dzień wolny przypadałby w Wigilię. Mam poczucie, że jednak Wigilia jest ważniejsza od Trzech Króli.
*Polecamy: * 25 proc. młodych Polaków bez pracy
I choć w Wigilię i tak nikt nie pracuje na sto procent, na dobrą sprawę możemy tyko pozazdrościć państwom, w których Wigilia jest dniem ustawowo wolnym od pracy. 24 grudnia nie muszą przejmować się pracą mieszkańcy Bułgarii, Czech, Cypru, Danii, Estonii, Finlandii, Irlandii, Litwy, Łotwy, Słowacji, Węgier.
Wolne w nagrodę
Wielu pracodawców jest zdania, że jeśli ktoś chce mieć wolne w Wigilię, może wziąć urlop. Często tak właśnie się dzieje. Dojazd do rodziny, z którą chcemy spędzić święta, a która mieszka w innym mieście, wymaga czasu. Po pracy i o zmierzchu pokonywanie trasy kilkuset kilometrów zwykle jest trudne.
Są jednak pracodawcy, którzy godzą się na to, aby podwładni mogli wyjść do domu wcześniej. W takiej sytuacji wielu pracowników opuszcza firmę kilka godzin przed zakończeniem dyżuru lub zmiany. Są też tacy, którzy nie pracują w Wigilię, bo odpracowali ją w inny dzień, np. w wolną sobotę. Tak właśnie robi coraz więcej urzędów. W prywatnych przedsiębiorstwach w nagrodę można nawet dostać dzień wolny, a pracodawca traktuje nieobecność jako dzień usprawiedliwiony i bez problemu wypłaca za ten dzień wynagrodzenie. Zdarzają się też złośliwcy.
- Moja praca polega na wykonywaniu konkretnych zadań. Przychodzę do firmy, by wykonać zlecenia. Kiedy ich nie ma, moje siedzenie w biurze zwyczajnie nie ma sensu. Zdarzyło się jednak, że szefowa kazała przyjść mi i moim kolegom do pracy w Wigilię, choć nie miało to najmniejszego sensu. Po prostu nie mieliśmy nic do roboty. Śmieszne było to o tyle, że szefowa nie pojawiła się w firmie, ale my odebraliśmy w tym dniu kilka głuchych telefonów. Mieliśmy wrażenie, że ktoś nas sprawdza - opowiada Marta, pracująca w trójmiejskiej firmie wydawniczej.
Święta z poślizgiem
O wolnej Wigilii muszą zapomnieć m.in. pracownicy supermarketów. Wszystko dlatego, że właściciele i zarządcy sklepów nie chcą zrezygnować z zysków, jakie przynoszą im spóźnieni zakupowicze. Przez tych, którzy robią zakupy w ostatniej chwili, w niektórych placówkach wiele osób będzie pracować nawet do godziny 17. Nie oznacza to jednak, że o tej godzinie mogą wyjść z firmy.
- Musimy jeszcze posprzątać, poukładać towar, rozliczyć kasy. W domu jesteśmy między 19 a 20. To naprawdę ciężki dzień. Większość osób pracujących w handlu to kobiety, które po przyjściu do domu czeka jeszcze przygotowanie świątecznej kolacji. Atmosfera w domu jest ciężka, a to negatywnie wpływa na świąteczny klimat wśród całej rodziny – mówi Katarzyna, pracownica jednego z gdańskich supermarketów.
Jest jeszcze gorzej, kiedy do pracy w supermarkecie pracownice dojeżdżają np. 80 km. Wigilia nie jest wtedy radością, a ciężarem.
ml,MA,WP.PL