Dają 100 zł za godzinę pracy w wakacje. Ale jest jeden haczyk
Zakopane wciąż szuka rąk do pracy przed wakacjami. Brakuje obsługi w hotelach, restauracjach i pensjonatach. Jak się okazuje, na ogłoszenia odpowiadają studenci, maturzyści, a coraz częściej także nauczyciele szukający letniego dorobku.
Jak podaje zakopane.wyborcza.pl, po rekordowej majówce tatrzańska branża z niepokojem patrzy w przyszłość. Sezon letni dopiero się zaczyna, a kadry na czerwiec są niepełne. Pracodawcy szukają kelnerów, recepcjonistów, animatorów, pokojówek, a także kuchennych pomocników i mikro-menadżerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy ruszyły po kebaby Podolskiego. Byliśmy na otwarciu
Problem niedoboru personelu jest ogromny. – Na Podhalu mówimy dziś o deficycie pracowników sezonowych liczonym co najmniej w setkach, a być może w ponad tysiącu miejsc. Przy liczbie ok. 2500 obiektów noclegowych tylko w Zakopanem i zakładając zaledwie 20-procentowy deficyt kadrowy, potrzeby są gigantyczne – mówił "Wyborczej" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Tak nauczyciele dorabiają w wakacje
Jak podaje serwis, coraz częściej latem w Zakopanem pracują nauczyciele z całej Polski. Podczas wakacyjnej przerwy dorabiają jako recepcjoniści, animatorzy czy barmani. Nauczyciele są cenieni przez pracodawców, ponieważ są punktualni i dobrze radzą sobie z dziećmi.
– To dla nich szansa na zarobek, ale też ucieczka od szkolnej rutyny. Pracują głównie na zapleczu, w recepcji, czasem przy animacji dziecięcej, gdzie ich umiejętności są naprawdę bezcenne. Są punktualni, komunikatywni, przyzwyczajeni do systemu, co bardzo sobie cenimy jako pracodawcy. Ten trend zauważamy już od kilku lat i mamy nadzieję, że będzie się pogłębiał – tłumaczył serwisowi Karol Wagner.
Przypomnijmy, że po podwyżkach początkujący nauczyciel może liczyć na wynagrodzenie w wysokości ok. 5 tys. zł brutto, natomiast dyplomowany na ok. 6 tys. zł brutto.
Tyle płacą w Zakopanem
Stawki w sezonie letnim są atrakcyjne – od 30 do nawet 100 zł za godzinę, w zależności od stanowiska i doświadczenia. Najbardziej poszukiwani są pracownicy do obsługi gości, ale wzrasta też zapotrzebowanie na osoby do animacji dzieci.
Jest jeden haczyk
Największą barierą w podjęciu pracy sezonowej pod Tatrami pozostaje zakwaterowanie. Wynajem w Zakopanem jest drogi. Jak podaje serwis, za 40-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić nawet 6 tys. zł miesięcznie. Tylko nieliczni pracodawcy oferują noclegi, a to zniechęca kandydatów spoza Podhala.
– Często odbieramy telefony od osób z całej Polski z pytaniem, czy dajemy pracę. Odpowiadamy, że tak. Ale kiedy pada pytanie: "A czy dajecie nocleg?", i pada odpowiedź przecząca, to rozmowa natychmiast się kończy, bez "dziękuję", bez "do widzenia". To pokazuje, że dziś bez zakwaterowania nie da się realnie myśleć o pracy w Zakopanem – dodał Wagner.