Dane z USA nie pomogły giełdom
Kluczowym wydarzeniem piątkowej sesji na Wall Street była publikacja oficjalnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło w listopadzie jedynie o 39 tys. etatów podczas, gdy oczekiwano przyrostu o 140 tys. nowych miejsc pracy.
06.12.2010 12:12
Giełdy w USA przyjęły te dane spokojnie i przez większość sesji oscylowały tuż poniżej poziomów poprzedniego zamknięcia. Ostatecznie jednak indeksy zdołały zakończyć dzień na skromnych plusach, wsparte przez wypowiedź B. Bernanke w wywiadzie dla jednej z amerykańskich telewizji, który stwierdził, że Fed nie wyklucza kolejnej rundy ilościowego łagodzenia po zakończeniu obecnego programu skupu aktywów o wartości 600 mld USD, jeśli tylko stan gospodarki USA będzie tego wymagał. W efekcie indeks Dow Jones wzrósł w piątek na zamknięciu o 0,17 proc., S&P 500 o 0,26 proc., a technologiczny Nasdaq zyskał 0,47 proc. Indeksy DJIA oraz S&P 500 zatrzymały się tuż poniżej tegorocznych szczytów. Poziomy te stanowić będą silne opory jednak ich przełamanie otworzyłoby drogę do dalszej zwyżki na rynku akcyjnym.
Nastroje na giełdach azjatyckich na początku nowego tygodnia były mieszane. Tokijski indeks Nikkei 225 stracił 0,11 proc., głównie za sprawą spółek-eksporterów. Firmy z tej branży podlegały przecenie za sprawą umocnienia jena do dolara do poziomu 82,60, które dokonało się w piątek po publikacji danych z rynku pracy USA.
Brak wyraźnego kierunku widać dziś na parkietach europejskich. Brak jest obecnie informacji na rynku, które stanowiłyby pozytywny impuls dla giełd. Dodatkowo strona popytowa ograniczana jest przez obecność amerykańskich indeksów w okolicy tegorocznych szczytów.
Najprawdopodobniej i tym razem kierunek wyznaczą giełdy w USA i dopiero pokonanie ostatnich maksimów na Wall Street spowoduje wzrost optymizmu w Europie.
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.