Debata premiera ze stoczniowcami w poniedziałek
W poniedziałek w godzinach wieczornych w Gdańsku odbędzie się debata premiera Donalda Tuska z przedstawicielami związków zawodowych Stoczni Gdańskiej.
15.05.2009 16:19
W poniedziałek w godzinach wieczornych w Gdańsku odbędzie się debata premiera Donalda Tuska z przedstawicielami związków zawodowych Stoczni Gdańskiej. "To normalna rozmowa o tym, co można zrobić w Gdańsku i Polsce, żeby było mniej konfliktów i mniej emocji" - powiedział szef rządu.
Premier w zeszłym tygodniu - wraz z ogłoszeniem decyzji o przeniesieniu politycznej części obchodów 4 czerwca do Krakowa - zaproponował związkowcom debatę telewizyjną. Tusk mówił wówczas, że rozmowa może dotyczyć uroczystości 4 czerwca, historii i "przede wszystkim tego, co kto zrobił dla Stoczni Gdańskiej". Stoczniowcy zaproszenie do debaty przyjęli.
Debata odbędzie się w Gdańsku; zorganizuje ją Telewizja Gdańsk, ale pełny dostęp do niej będą miały wszystkie media elektroniczne. "Zadbaliśmy szczególnie mocno, aby żadne z mediów nie było faworyzowane" - zapewnił Tusk. Debatę na żywo mają transmitować: telewizja publiczna, TVN24 i Polsat News.
Nie ma jeszcze konkretnych ustaleń co do godziny debaty, udziału w niej publiczności i podziału na tematy.
Ze strony związkowców w debacie z premierem udział wezmą prawdopodobnie: szef Solidarności w Stoczni Gdańskiej Roman Gałęzewski, szef Związku Zawodowego "Okrętowiec" Marek Bronk i przedstawiciel OPZZ Mirosław Bratkowski.
"To nie będzie finał You Can Dance. To będzie normalna rozmowa o tym, co można zrobić w czasach kryzysu ze Stocznią Gdańską i co można zrobić w Gdańsku i Polsce, żeby było mniej konfliktów, mniej emocji, a dużo więcej współpracy" - powiedział w piątek dziennikarzom Tusk.
Premier zapewnił, że jest otwarty na dowolną formułę debaty ze stoczniowcami. Jak dodał, przyjął wszystkie warunki związkowców. "Nie chcę dyktować żadnych warunków. Chcę do końca być otwarty wobec związkowców i nie narzucać im żadnej formuły" - mówił szef rządu.
"Z mojego punktu widzenia jest obojętne, czy delegacja związkowców na tę debatę będzie bardziej, czy mniej liczna, czy będzie obejmowała wszystkie związki i czy będą tam również uczestnicy z innych zakładów i innych stoczni" - dodał premier.
Jak mówił jest pewien, że "w czasie debaty ze stoczniowcami te argumenty zyskają zrozumienie również tych, którzy dzisiaj bardzo emocjonalnie do tego tematu podchodzą". Tusk dodał, że - z jego strony - debata będzie "merytoryczna i życzliwa".
"Ile byłby wart premier, który musiałby na temat sytuacji w stoczni specjalnie się przygotowywać. Można by to było zrobić z marszu, choćby dziś" - podkreślił.
Również Gałęzewski zapewnia, że nie przygotowywał się specjalnie do debaty z Tuskiem. "Po co? Ja mam całą stocznię w głowie" - powiedział w wywiadzie dla "Dziennika". Przyznał, że nie lubi Tuska, ponieważ - jego zdaniem - premier nienawidzi stoczni i nie pomaga stoczniowcom z powodów czysto politycznych.
Komitet Obrony Stoczni Gdańskiej wydał komunikat, w którym zaprosił mieszkańców Gdańska przed Filharmonię Bałtycką w czasie, gdy ma się tam odbywać debata. Komunikat w tej sprawie, zatytułowano "Debata z chemicznym Donaldem".
Wiceprzewodniczący stoczniowej Solidarności Karol Guzikiewicz powiedział, że Komitet Obrony Stoczni Gdańskiej nie planuje przed filharmonią "palenia opon i wiecu". "Chodzi o to, żeby mieszkańcy wsparli psychicznie stoczniowców i byli z nami" - podkreślił.
Tusk zapewniał, że w sprawach stoczni rząd prowadzi bardzo intensywne i transparentne działania. Jak podkreślił, "wszystkie działania rządu mają na celu taki kierunek przekształceń, aby w stoczniach w Gdyni i Szczecinie nadal budowano statki i aby te stocznie znalazły wreszcie inwestorów, na jakich zasługują".
W piątek i w sobotę będzie sprzedawany majątek Stoczni Szczecińskiej Nowa. Minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że United International Trust - zwycięzca przetargu na majątek stoczni Gdynia - zadeklarował chęć kontynuowania produkcji stoczniowej.
"Jeśli rzeczywiście inwestor zakupił kluczowe elementy majątku stoczni i zamierza w Gdyni budować statki, to jest to sytuacja, której najbardziej chcieliśmy i o którą modliliśmy się przez ostatnie miesiące" - komentują związkowcy ze Stoczni Gdynia.
Plan restrukturyzacji dla Stoczni Gdańsk został przekazany Komisji Europejskiej przez stronę polską 8 grudnia 2008 r., a dodatkowe wyjaśnienia i informacje wysłane były 30 stycznia i 20 lutego 2009 r.
W kwietniowym piśmie do Ministerstwa Skarbu Państwa unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes napisała, że "plan restrukturyzacyjny należy ocenić negatywnie, ponieważ warunki wytycznych w sprawie pomocy na ratowanie i restrukturyzację przedsiębiorstwa nie wydają się być spełnione".
Jeśli Bruksela odrzuci program restrukturyzacji, to Stoczni Gdańsk grozi bankructwo. W piątek KE potwierdziła w piątek, że ma zastrzeżenia do gwarancji finansowania przyszłych inwestycji ISD Polska zawartych w najnowszym planie restrukturyzacji stoczni Gdańsk. Od gwarancji finansowania inwestycji zależy zgoda KE na dalsze wsparcie Stoczni Gdańsk pomocą publiczną w wysokości 150 mln zł.