Dopalacze schodzą do podziemia?

Po zamknięciu sklepów spadła konsumpcja dopalaczy. Ale dilerzy znajdują sposoby na obejście zakazów - wskazuje "Rzeczpospolita".

Dopalacze schodzą do podziemia?
Źródło zdjęć: © PAP

17.12.2010 | aktual.: 17.12.2010 09:52

Gazeta dotarła do nieoficjalnych wyników badań rynku dopalaczy po październikowej akcji rządu, w wyniku której zamknięto 1378 sklepów oferujących dopalacze. Okazuje się, że nastąpił ogromny spadek konsumpcji. Rok temu do spożywania dopalaczy przyznawało się 11 proc. Polaków, a ostatnio - zaledwie 1 proc. - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

- Statystyki pokazują, że akcja głównego inspektora sanitarnego przyniosła efekty - ocenia dyrektor Biura Piotr Jabłoński. - Zakup jest utrudniony, a to przekłada się na mniejszą konsumpcję. Wiemy, że walka nie jest zakończona, a rynek przenosi się do podziemia. To kolejne wyzwanie - dodaje.

Rzeczywiście, bo rynek dopalaczy od kilku tygodni rozwija u nas spółka Cyberfire Plus z siedzibą w Pradze i 100-proc. polskim kapitałem.

Jak niedawno ujawniła "Rz", spółka formalnie sprzedaje dopalacze poza granicami kraju (poprzez sklep internetowy o nazwie Czeski Kredens) - w liberalnych Czechach, tylko odbiór odbywa się w Polsce, w tzw. punktach spedycyjnych. To paczkomaty firmy InPost, która nie ma nic wspólnego z dopalaczowym biznesem.

- Nasza inwestycja zwróciła się po kilku dniach - chwali się anonimowo przedstawiciel Cyberfire . - Codziennie mamy kilkuset nowych użytkowników i realizujemy nowe zamówienia.

Źródło artykułu:PAP
raportczechyużywki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)