Dynamiczny rozwój drogerii. Więcej placówek i pracowników
Sieci sklepów z kosmetykami ruszyły z ofensywą. Do końca 2016 r. otworzą ponad tysiąc placówek. Rozwijają się też grupy franczyzowe - informuje "Puls Biznesu".
04.07.2014 | aktual.: 06.07.2014 11:48
Lider rynku, niemiecki Rossmann, jeszcze w tym roku planuje otworzyć kolejne 150 sklepów i zatrudnić łącznie ok. 2 tys. osób. Również w najbliższych latach ekspansja sieci ma przebiegać w podobnym tempie. Na początku przyszłego roku sieć ma mieć 1000 placówek, a w 2018 r. już 1600.
Na głównego konkurenta Rossmanna wyrosły ostatnio drogerie Hebe należące do Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci dyskontów Biedronka. W ciągu trzech lat obecności na rynku Hebe otworzyła 111 placówek. Zgodnie ze strategią w latach 2014-2016 sieć powiększy się o 200 placówek.
Dynamicznie rozwija się też należąca do Hygieniki sieć Dayli, która dziś liczy 170 placówek, a według zapowiedzi do końca roku ma osiągnąć 300 sklepów. Z kolei drogerie-apteki Super-Pharm do końca 2016 r. chcą otworzyć kilkadziesiąt nowych punktów i osiągnąć liczbę 100 placówek.
"Według rynkowych szacunków, konkurencję z dużymi sieciami przegrywa rocznie 500-600 niezależnych placówek" - czytamy w gazecie. Część z nich ratuje się wejściem we franczyzę. Marka Laboo zrzesza 650 sklepów, a Drogerie Polskie ponad 300.