Firmy restauracyjne nabierają rozpędu

Najwięksi gracze z branży chcą przyspieszyć ekspansję. W przyszłym roku w sumie otworzą ponad 100 lokali. Analitycy podkreślają jednak, że rynek jeszcze nie odżył.

Firmy restauracyjne nabierają rozpędu
Źródło zdjęć: © AFP | Clement Sabourin

14.12.2009 | aktual.: 14.12.2009 10:37

Wartość rynku restauracyjnego w Polsce wynosi 20 mld zł. Czy w 2010 roku wzrośnie? – Moim zdaniem przyszły rok w najlepszym wypadku będzie podobny do tego. Rosnące bezrobocie i spowolnienie gospodarcze odcisną piętno również na czarnym koniu tego roku, fast foodach – uważa Łukasz Wachełko, analityk DB Securities.

AmRest przyspiesza

Najbardziej ekspansywne plany ma AmRest, prowadzący m.in. lokale KFC i Pizza Hut. – W przyszłym roku nie zwalniamy. Planujemy otworzyć nawet łącznie więcej restauracji niż w tym roku – mówi Mateusz Sielecki, reprezentujący Am- Rest. W Europie Środkowo-Wschodniej firma ma 338 lokali, z tego 192 w Polsce. W tym roku sieć powiększy się o 40–50 placówek. W przyszłym, o 50–60. Zapewne co najmniej połowa otwarć przypadnie na Polskę.

Średni koszt uruchomienia jednej restauracji wynosi 2,3 mln zł. Zatem na nowe placówki spółka może wydać do 138 mln zł. Zdaniem analityków nie powinna mieć problemów z pozyskaniem finansowania. Ma niewykorzystane linie kredytowe oraz ponad 55 mln zł gotówki (stan na koniec września).

Sfinks: rok pod znakiem fuzji

Tymczasem do końca stycznia przyszłego roku będzie wiadomo, czy dojdzie do przejęcia Da Grasso przez giełdowego Sfinksa. Jeśli tak się stanie, będzie to rewolucja w branży: powstanie grupa z ponad 290 lokalami, która wysunie się na pozycję lidera rynku (pod względem liczby placówek).

Sfinks, który w tym roku wybronił się przed upadłością, zapowiada, że przyszły rok będzie dla niego zdecydowanie lepszy. Teraz ma 111 restauracji. – Na 2010 rok przewidujemy ekspansywny rozwój. Tylko w pierwszych miesiącach ma powstać kilka nowych lokali Sphinx i Wook – mówi Bogdan Bruczko, wiceprezes Sfinksa. Pieniądze na rozwój sieci i zakup Da Grasso spółka planuje pozyskać z emisji akcji z prawem poboru. Ma do niej dojść jeszcze w tym roku, a jej wartość może sięgnąć 72 mln zł.

Z kolei samo Da Grasso ma 180 lokali. W całym 2009 roku przybędzie ich 37. W planach na rok przyszły również są nowe otwarcia. Jednak zarząd nie ujawnia, ile ich będzie.

McDonald’s i Dominium nie zwalniają tempa

Teraz liderem rynku jest McDonald’s (229 barów). – W tym roku otworzyliśmy już dziewięć lokali, w planach mamy jeszcze siedem. W przyszłym roku zamierzamy utrzymać dynamiczne tempo rozwoju sieci. Konkretnych liczb nie mogę podać – mówi Dominik Szulowski, rzecznik McDonald’s Polska.

Tempa rozwoju nie zamierza również zwalniać wybierająca się na giełdę sieć pizzerii Dominium. – Obecnie działa 60 restauracji. W przyszłym roku planujemy otworzyć kilka lokali – mówi Małgorzata Ptasińska reprezentująca spółkę.

Na rynku jest jeszcze miejsce

Analitycy wskazują, że mimo trudnej sytuacji w branży to dobry czas na rozwój sieci. – Biorąc pod uwagę zwiększoną podaż lokalizacji i ich niższe ceny, nowe otwarcia są dobrym pomysłem – uważa Wachełko. Z kolei Patrycja Nalepa z firmy badawczej PMR podkreśla, że na rynku jest jeszcze miejsce na nowe lokale. – Duże aglomeracje stają się coraz bardziej nasycone, ale w mniejszych miastach wciąż jest wolne miejsce, zwłaszcza dla znanych marek – mówi.

Eksperci podkreślają, że perspektywy dla tej branży w Polsce są dobre. Przeciętnie wydajemy rocznie w barach i restauracjach około 100 euro (na osobę). Dla porównania, w Holandii to prawie 800 euro, a we Francji ponad 900 euro.

Katarzyna Kucharczyk
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)