GDDKiA zerwała umowę na budowę m.in. autostrady A4 z firmą Radko

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o zerwaniu umowy na budowę odcinka autostrady A4 i drogi ekspresowej S19 z firmą Radko - poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka GDDKiA w Rzeszowie Joanna Rarus.

GDDKiA zerwała umowę na budowę m.in. autostrady A4 z firmą Radko
Źródło zdjęć: © wp.pl / Sebastian Ogórek | wp.pl / Sebastian Ogórek

29.05.2012 | aktual.: 29.05.2012 18:50

Zarząd firmy Radko twierdzi, że jest zaskoczony tą decyzją.

Konsorcjum firm ze spółką Radko jako liderem budowało - za ponad 441 mln zł - ośmiokilometrowy odcinek tzw. północnej obwodnicy Rzeszowa. W jej skład wchodzi odcinek autostrady A4 od węzła Rzeszów centralny do węzła Rzeszów zachód i fragment drogi ekspresowej S19 od węzła Rzeszów zachód do węzła Świlcza.

Partnerami Radko w tej inwestycji były firmy Autostrada Wschodnia oraz Punj Lloyd Ltd. z Indii. Umowę z GDDKiA konsorcjum podpisało w kwietniu 2010 r.

Jak podkreśliła rzeczniczka prasowa rzeszowskiego oddziału GDDKiA, powodem odstąpienia od umowy był brak płynności finansowej, co wiązało się także z zajęciami komorniczymi i zgłoszonym wnioskiem o upadłość firmy Radko.

- W ciągu 23 miesięcy trwania kontraktu wykonawca zrealizował zaledwie 49 proc. zakresu finansowego umowy, podczas gdy czas trwania kontraktu był pierwotnie określony na 18 miesięcy. Termin ten, przedłużony w wyniku uznanych roszczeń wykonawcy, minął 11 lutego 2012 r. - zaznaczyła Rarus.

Rzeczniczka dodała, że decyzja o tym, w jaki sposób zostanie wybrany nowy wykonawca, podjęta zostanie po uprawomocnieniu się odstąpienia od umowy - czyli po 14 dniach.

- Rozpatrujemy możliwość udzielania zamówienia uzupełniającego na dokończenie budowy tego odcinka autostrady A4 w trybie art. 67 ust. 1 pkt 6 Prawo Zamówień Publicznych wykonawcom realizującym budowę sąsiednich odcinków tej trasy. Zaś na dokończenie budowy drogi ekspresowej S19 od węzła Rzeszów zachód do węzła Świlcza zostanie wszczęte odrębne postępowanie w trybie przetargu nieograniczonego lub ograniczonego - zaznaczyła Rarus.

GDDKiA chce, aby odcinek budowany przez Radko był przejezdny przed zimą 2012/2013, ponieważ sąsiednie odcinki A4 będą już wówczas gotowe.

Jak poinformował PAP Michał Żmudka z Radko, zarząd firmy jest zaskoczony decyzją GDDKiA. - Przekreśla ona na wiele miesięcy możliwość dokończenia tego ważnego odcinka autostrady A4. Oznacza też poważne kłopoty finansowe, a być może również upadłość dla setek firm podwykonawczych i dostawców. Firmy te nie mogą liczyć na wypłatę należności - dodał.

Podkreślił, że firma podejmie "stanowcze kroki prawne mające na celu obronę interesu firm zaangażowanych w przedmiotowy kontrakt".

- Odstąpienie od kontraktu dokonane przez GDDKiA uznajemy za działanie bezprawne, a dodatkowo ze szkodą dla interesu Skarbu Państwa. Naszych słusznych praw oraz odszkodowań związanych z bezprawnym działaniem przedstawicieli GDDKiA będziemy dochodzili przed sądem - oświadczył zarząd Radko w przesłanym PAP oświadczeniu.

W komunikacie napisano, że decyzja GDDKiA ma wyłącznie na celu "ukrycie szeregu nieprawidłowości, jakie pojawiły się przy projektowaniu tej inwestycji oraz przekazaniu placu budowy, a także nieprawidłowości, jakie miały miejsce później przy nadzorze nad jego realizacją".

W ocenie władz spółki Radko, zerwanie umowy opóźni oddanie odcinka A4 i zwiększy koszt jego powstania.

Według zarządu firmy decyzja jest tym bardziej niezrozumiała, iż zapadła jeszcze przed rozstrzygnięciem przez ministra transportu roszczeń związanych z opóźnieniami w realizacji inwestycji, które były spowodowane warunkami atmosferycznymi. Chodzi m.in. o szkody wyrządzone na placu budowy przez powódź.

W komunikacie przypomniano, że firma proponowała GDDKiA tzw. umowę podwykonawczą, czyli dopuszczenie do realizacji kontraktu podwykonawców, co zwiększyłoby tempo robót. Jednak - jak powiedziała Rarus - umowa zawierała błędy formalne i została odrzucona.

Informacje o kłopotach firmy Radko pojawiały się w mediach od kilku tygodni. W połowie maja do sądu w Krakowie trafił wniosek o upadłość spółki. Złożył go jeden z wierzycieli Radko, który domaga się zapłaty prawie 800 tys. zł. Na stronie internetowej Radko jest umieszczone oświadczenie w tej sprawie. Można w nim przeczytać, że przedmiotowy wniosek został złożony przez firmę niezwiązaną z podstawową działalności firmy. "Prawnicy spółki Radko podjęli odpowiednie kroki w celu oddalenia tego wniosku" - napisano w komunikacie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)