Handlowcy skarżą się na dyskonty
Polscy handlowcy protestują przeciwko nadmiernemu ich zdaniem rozwojowi sieci dyskontowych w naszym kraju. Ich zdaniem to sytuacja szkodliwa dla gospodarki i klientów, którym ogranicza się możliwości wyboru.
16.01.2014 | aktual.: 17.01.2014 10:04
"Polska Izba Handlu 15 stycznia 2014 skierowała do Premiera, Marszałków Sejmu i Senatu oraz Przewodniczących Klubów Parlamentarnych pismo z apelem o działania ws. niekontrolowanego rozwoju dyskontów, które zaburzają równowagę w polskim handlu detalicznym" - czytamy w informacji prasowej.
Zdaniem handlowców otwieraniu nowych dyskontów towarzyszą upadki tysięcy mniejszych sklepów. Tymczasem, jak podkreślają, asortyment produktów dostępnych w dyskontach jest z samej definicji węższy niż w innych sklepach. Dominacja dyskontów widoczna jest zwłaszcza na rynkach regionalnych.
- Na rynku potrzebne są wszystkie formaty handlu, nie możemy zawężać pola wyboru konsumentowi, nie możemy doprowadzić do sytuacji, gdy nie będzie sklepów innych niż dyskonty – a do tego obecnie zmierzamy. Dzisiejsza sytuacja na polu handlu jest przez nas oceniana jako prowadząca do monopolizacji i asymetrii, ponieważ nie jest normalnym, gdy np. w miejscowości liczącej niecałe 17 000 mieszkańców znajduje się pięć sklepów dyskontowych, a mniejsze placówki bez szans na konkurowanie upadają. Jest to przykład Olecka, jednak takich miast jest w Polsce wiele – ocenia Waldemar Nowakowski prezes Polskiej Izby Handlu.
Jak podkreśla prezes izby, większa różnorodność sklepów jest korzystna także dla lokalnego rynku pracy, oznacza bowiem większą stabilność i dywersyfikację zatrudnienia. Rozwój różnych rodzajów placówek handlowych, w jego opinii, przyczyni się też do odrodzenia centrów miast.
Z tego powodu obawy PIH budzi ekspansja sieci dyskontowych w obszarze mniejszych placówek. Przypomnijmy, że plany rozwoju małych sklepów w centrach miast ogłosiło choćby Jeronimo Martins, właściciel marki Biedronka (czytaj więcej tutaj)
. Sieć planuje w 2015 r. otwarcie swojego trzytysięcznego sklepu.
- Jeżeli obecnie nie zatroszczymy się o formę polskiego handlu, postawimy wkrótce nas samych i przyszłe pokolenia w sytuacji braku możliwości dokonywania swobodnych wyborów konsumenckich – podkreśla prezes Izby.