Im lepszy seks, tym lepsza praca

Osoby, które czerpią satysfakcję z seksu, są lepszymi pracownikami. Są bardziej otwarci, komunikatywni i pełni optymizmu

Im lepszy seks, tym lepsza praca
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

11.01.2011 | aktual.: 12.01.2011 16:25

- Tacy ludzie są szczęśliwsi, bardziej pogodni, a co za tym idzie lepiej też radzą sobie w pracy. Ktoś, kto nie odczuwa satysfakcji z seksu, częściej bywa sfrustrowany, przygaszony. Przybijają go nawet drobne niepowodzenia w pracy – mówi Janina Jaroszuk, psycholog społeczny, bada też problemy związane z seksualnością człowieka.

Czy więc wystarczy iść z kimś do łóżka, by automatycznie stać się lepszym pracownikiem? Nic z tego! Znane są przypadki menedżerów, którzy robią sobie przerwy w pracy na spotkania z prostytutkami. W ten sposób odreagowują stres, relaksują się. Psychologowie twierdzą jednak, że „takie rozwiązanie” poprawia efektywność na krótką metę. Generalnie tylko szkodzi. Prowadzi do patologicznych zachowań, instrumentalnego traktowania seksu, może wreszcie doprowadzić do uzależnienia się od doznań seksualnych.

- To działa tak jak alkohol czy narkotyki. Pracownik dochodzi do wniosku, że seks pomógł mu rozładować napięcie. Dlatego zawsze, gdy będzie zestresowany będzie chciał uprawiać seks. Stanie się niewolnikiem seksu, wreszcie dojdzie do wniosku, że bez seksu nie potrafi funkcjonować. To bardzo szkodliwe, takie uzależnienie może też powodować agresję, a nawet przestępcze zachowania - dodaje Janina Jaroszuk.

Zdaniem psychologa, dla pracownika zbawienny jest seks, który wiąże się z bliskością, poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem, poszanowaniem. - To przecież jasne, że seks z prostytutką może rozładować napięcie, ale przecież nie daje szczęścia. Czujemy się szczęśliwi, jeśli uprawiamy seks z kochaną osobą. Taki seks ma na nas dobry wpływ, poprawia nasze funkcjonowanie w każdej dziedzinie życia, zawodowej też. Okazuje się, że osoba, która żyje w długotrwałym związku, do którego zakradła się rutyna, staje się rutyniarzem w życiu zawodowym – uważa Janina Jaroszuk. Czy jednak zawsze osoba zakochana i spełniona seksualnie dobrze pracuje? Ania, menedżerka z Warszawy, twierdzi że gdy się zakochała, zapomniała o całym bożym świecie. Jako singielka była świetnym fachowcem – dynamiczna, bezwzględna, zawsze dyspozycyjna. Szef bardzo ją cenił, dawał podwyżki i awanse. Wszystko się zmieniło, gdy Ania poznała mężczyznę, jak twierdzi swoich marzeń.

- Przyznam, że już nie praca była dla mnie najważniejsza. Nie siedziałam w biurze do 22, bo wolałam iść na romantyczną kolację. Zdarzało mi się spóźnić do pracy, zapomnieć o ważnym spotkaniu. Byłam szczęśliwa w życiu prywatnym, a w pracy byłam po prostu fatalna. Ale najlepsze, że w ogóle mi to nie przeszkadzało. Muszę przyznać, że początek mojego związku kojarzy mi się z porażką w pracy. Ale trwało to krótko. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Solidnie pracowałam, ale już się tak nie spalałam. Związek spowodował, że zdystansowałam się do pracy, chyba zaczęłam lepiej żyć – opowiada Anna Tomaszuk – Burzyńska, menedżerka w firmie, która sprzedaje markowe alkohole w Polsce.

Szefowie potwierdzają, że wolą mieć w firmie pracownika z poukładanym życiem prywatnym. Uważają, że samotny, sfrustrowany czy nawet cierpiący na depresję pracownik częściej popada w pracoholizm. Uzależnienie od pracy zaś zawsze kończy się źle. - Pracoholicy to krótkodystansowcy. Są efektywni, ale na krótko. Po jakimś czasie nie dają rady fizycznie. Są zmęczeni, wyczerpani, wypaleni. Oczywiście zdarzają się pracoholicy wśród żon i mężów. Ale pracoholizm to zawsze ucieczka przed czymś. Z mojego doświadczenia wynika, że pracownik spełniony rodzinnie, szczęśliwy prywatnie, lepiej sobie radzi w pracy. Nie zaglądam moim pracownikom do łóżek, ale zgadzam się z opinią, że seks z kochaną osobą poprawia efektywność w pracy, bo poprawia całe życie – mówi Jarosław Huś, kierownik w firmie ubezpieczeniowej.

Sprawę zbadali też naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Psycholog Sonja Lyubomirsky, która prowadziła badania na ten temat, stwierdziła że osobom nieszczęśliwym brakuje energii do pokonywania przeszkód i rozwiązywania zadań. „Ludzie szczęśliwi w życiu osobistym żyją intensywniej, są zdrowsi, bardziej szczodrzy, łatwiej dorabiają się majątku” – napisała w raporcie z badania.

Krzysztof Winnicki

finansepracownikzadowolenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)