"Koniec eldorado w branży IT". Jest programistą, pracy szuka od roku
Branża IT przez ostatnie lata uchodziła za "pracowniczy samograj". Dzisiaj po tym entuzjazmie nie ma już śladu. Rezygnacja dopada nawet doświadczonych programistów. - Ogłaszam koniec eldorado w branży IT – pisze jeden z nich.
"Ogłaszam koniec eldorado w branży IT" - napisał na platformie LinkedIn programista Bartek Gajewski. Wpis wzbudził niemałe poruszenie. Programista narzekał, że stałego zatrudnienia szuka od maja 2024 r. W tym czasie wysłał setki CV.
Senior bez pracy? Jeszcze niedawno brzmiało to jak żart. Dziś to norma – dowodzi.
Pod wpisem pojawiła się prawdziwa litania skarg na rynek IT. Jedna z użytkowniczek pisze, że znane marki "ghostują" (przestają odpowiadać - red.) kandydatów, po tym jak ci przejdą pierwsze 2-3 etapy.
"Eldorado IT, owocowych czwartków, min. 15 tysięcy na rękę skończyło się rok temu" – twierdzi kolejny komentujący.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytka nie zostawiła na Tusku suchej nitki. Polacy mówią o drożyźnie
Inny z programistów wspomina, że pracy szukał od lutego do czerwca 2024 r., a gdy ją znalazł już po kilku miesiącach padł ofiarą zwolnień wśród kontraktorów. Pracy szuka do teraz. "Bańka pękła" - powtarzają się komentarze.
Programuje, od roku szuka pracy
Bartek Gajewski pracuje w zawodzie od 2018 r. Jak mówi w rozmowie z WP Finanse, komputerami interesuje się od dziecka. Po stażu studenckim dostał swoją pierwszą pracę w korporacji na pełen etat. W ciągu 3,5 roku zaliczył cztery awanse.
W międzyczasie za zgodą przełożonego programista pracował także w innych firmach. Głównego pracodawcę zdecydował się zmienić kilka lat później, przechodząc do software house’u (przedsiębiorstwo zajmujące się tworzeniem oprogramowania - red.). - Moja pensja skoczyła nagle z 10 tys. do 20 tys. zł miesięcznie. Byłem na fali. Trwało to 2,5 roku – wspomina nasz rozmówca.
Cięcia finansowe w firmie sprawiły, że stracił zatrudnienie. Stałej pracy nie może znaleźć od roku. W tym czasie realizował dwa projekty. Oba zostały zakończone po trzech miesiącach w wyniku kolejnych cięć finansowych.
Bartek Gajewski programuje w Javie - według Just Join It – jednego z bardziej popularnych języków na rynku. W ubiegłym roku oferty kierowane do programistów znających Javę stanowiły prawie 10 proc. ogłoszeń. Popularniejsza była tylko JavaScript.
Nasz rozmówca mówi, że rynek pracy stał się bardzo wymagający. Pracy dla juniorów nie ma praktycznie wcale. Przed bardziej doświadczonymi programistami rekruterzy piętrzą wymagania.
Uczę się obecnie technologii, robiąc własne projekty. Cały czas się dokształcam, staram się nauczyć nowego języka programowania. Założyłem też kanał na Youtube "Bezrobotny", który ma promować kandydatów szukających pracy, a przy okazji trenować moje umiejętności miękkie - mówi Bartek Gajewski.
Rynek IT w liczbach
Czy branża IT wpadła w poważny kryzys? Statystyki w teorii nie wyglądają tak bardzo przygnębiająco. W opublikowanym na początku roku raporcie platformy rekrutacyjnej Just Join IT czytamy wprawdzie, że liczba ogłoszeń spadła w ciągu roku ze 130 tys. do 106 tys., ale większą przepaść było widać chociażby w porównaniu 2024 z 2022 r., gdy w serwisie pojawiło się 175 tys. rekrutacji.
Dalsza część raportu także nie jest jednoznacznie pesymistyczna.
"W 2024 zauważalny był spadek liczby ogłoszeń o pracę dla juniorów oraz midów i ten trend utrzyma się także w kolejnym roku. Jednocześnie popyt na doświadczonych specjalistów pozostanie wysoki" - przekonywał cytowany w raporcie Paweł Łopatka z Experis Poland.
Eksperci w jednym są zgodni: to sztuczna inteligencja napędza dzisiaj transformację przedsiębiorstw. Pojawiają się głosy, że nie ma powrotu do wzrostów rynku IT z przeszłości, a doświadczeni programiści powinni skupić się na nauce narzędzi AI, Uczenia Maszynowego i analizie danych. Choć jak sami przyznają, ofert jest tu na razie bardzo niewiele".
"Branża IT nie jest już może eldorado dla każdego, ale nadal oferuje świetne perspektywy tym, którzy są gotowi się rozwijać i specjalizować. Kluczem do sukcesu będzie elastyczność i gotowość do ciągłej nauki, szczególnie w obszarach związanych z AI i analizą danych. A przynajmniej tak wygląda to z perspektywy początku 2025 roku" - czytamy w raporcie.
Wnioski z raportu są więc mimo wszystko optymistyczne. Sęk w tym, że statystyka nie zawsze oddaje realia.
Problemy ze znalezieniem zatrudnienia w IT? To zgodne z rzeczywistością, którą obserwuję - mówi Tomasz Jurek, który odpowiada za rekrutację zespołów w firmie Future Mind.
Wynagrodzenia 10 proc. w dół
Rekruter zwraca uwagę, że coraz więcej ogłoszeniodawców w branży IT nie podaje widełek zarobków. Dlaczego? Jedna z prawdopodobnych interpretacji mówi, że proponowane wynagrodzenia są po prostu mniejsze niż do tej pory. Oznaczałoby to także, że statystyki podawane przez platformy rekrutacyjne nie oddają całej prawdy o rynku.
Zdaniem Tomasza Jurka spadek wysokości wynagrodzeń jest jednak faktem. -W zależności od technologii, może on przekraczać nawet 10 proc. - wskazuje.
Według jego obserwacji nie wszyscy kandydaci się z tym pogodzili. O ile starsi stażem programiści finansowo są ustawieni i nie mają problemu z obniżką pensji, ich młodsi koledzy liczą, że wynagrodzenia będą szły w górę.
- Mają 5-10 lat doświadczenia, więc często są około 30. Chcieliby się dorobić, ustatkować. Nie dociera do nich, że zarobki z okresu boomu IT są w tej chwili trudno osiągalne - tłumaczy Jurek.
To bolesne zderzenie z rzeczywistością widać również w raporcie Just Join IT. Juniorzy na umowie o pracę chcieliby zarabiać ok. 10 tys. zł brutto, ich realne zarobki oscylują około 8 tys. zł. Młodzi oczekują 15 tys. zł, pracodawcy oferują im 12 tys. zł. Podobne rozbieżności są w przypadku seniorów - odpowiednio 23 tys. i 18 tys. zł. Oczekiwania związane z wynagrodzeniami mijają się z realiami średnio o 20 proc.
AI? Pracę 30 osób wykona 20
Jak do tego doszło? Boom na programowanie w latach 2020-2022 sprawił, że na rynku pojawiło się wielu nowych pracowników. Popyt na pracę był tak duży, że branża była w stanie wchłonąć praktycznie każdą liczbę kandydatów. Teraz sytuacja się odwróciła. Duże zwolnienia w spółkach technologicznych sprawiły, że na rynku pojawiło się wielu doświadczonych programistów. Jednocześnie projektów jest mniej.
Programiści bywają tym zaskoczeni. Do tej pory dostawali od headhunterów nawet kilka propozycji pracy dziennie. Obecnie muszą walczyć w otwartych rekrutacjach z kilkuset innymi kandydatami.
- Jakość otrzymywanych przez nas CV wyraźnie poszła w górę - wskazuje przy tym Tomasz Jurek.
I dodaje: szukaliśmy doświadczonego szefa jednego z zespołów odpowiedzialnych za popularną technologię. Idealnego kandydata znaleźliśmy w kilka dni. Wcześniej taka sytuacja wydawała się nie do pomyślenia. Jeszcze 2-3 lata temu szukalibyśmy go miesiącami.
Czy eldorado w IT jeszcze wróci?
- Nie mam pojęcia. Jesteśmy w trakcie wielkiej zmiany, rozwiązania AI sprawiają, że programista może pracować trzy razy wydajniej. Trudno jednak powiedzieć, czy to oznacza, że miejsc pracy będzie trzy razy mniej. Być może po ścięciu stóp procentowych na rynku pojawi się więcej gotówki i firmy znów zaczną zatrudniać - mówi Bartek Gajewski.
Tomasz Jurek zastanawia się natomiast, czy powrót do boomu z ubiegłych lat jest przez branżę pożądany. Wiele namieszać może tu sztuczna inteligencja.
Bardziej doświadczeni programiści zyskali narzędzia, które pozwalają im realizować swoje obowiązki sprawniej niż do tej pory. To nie wiąże się bezpośrednio ze zwolnieniami w branży, z pewnością będzie miało jednak wpływ na zapotrzebowanie na programistów. Niebawem może się okazać, że dzięki narzędziom AI pracę 30 osób będzie mogło wykonać w tym samym czasie 20 - opowiada rekruter Future Mind.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl