Kot w worku na licytacji komorniczej
Kupujesz ziemię lub inne przedmioty na licytacji komorniczej? Sprawdź dokładnie stan faktyczny. Inaczej, by odzyskać swoje pieniądze, będziesz musiał wejść na drogę sądową, tak jak pewien człowiek z Katowic, który zamiast działki budowlanej dostał mały lasek - podaje "Rzeczpospolita".
06.02.2014 | aktual.: 06.02.2014 08:56
Jak podaje gazeta, Piotr K. przystąpił do licytacji komorniczej prawie dwuhektarowej działki budowlanej na katowickim osiedlu. Dopiero po wygraniu i dokonaniu przybicia, czyli zatwierdzeniu najkorzystniejszej oferty przez sąd, zorientował się, że w opisie pani komornik nie wspomniała o pewnych mankamentach. Okazało się, że przez całą działkę biegnie szeroki rów melioracyjny, a do tego porastają ją samosiejki mające 20 lat.
Panu Piotrowi taka działka nie była do niczego potrzebna. Odmówił zapłaty i do tego wystąpił z pozwem przeciwko komornikowi i ubezpieczycielowi, u którego kobieta miała wykupioną polisę OC. Chciał zwrotu wpłaconego wadium i opłaty od przybicia, która trafiła do sądu. Nie była to mała suma, bo łącznie aż 103 tys. zł.
Jego sprawa trafiła w końcu do Sądu Najwyższego, który wskazał, że popełnione błędy obciążają głównie komornika, który powinien zachować szczególną ostrożność jako funkcjonariusz publiczny i profesjonalista. Nie zgodził się też z wcześniejszą opinią sądu okręgowego, który orzekł odszkodowanie tylko w wysokości 50 proc., ponieważ zwycięzca licytacji nie obejrzał wcześniej kupowanej działki.