Krówka - polski powód do dumy
Krówki w Polsce produkuje kilkadziesiąt firm. Znane u nas od niemal 100 lat cukierki rozsławiają nasz kraj od Brukseli po Afganistan.
18.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 14:03
Krówki w Polsce produkuje kilkadziesiąt firm. Znane u nas od prawie 100 lat cukierki rozsławiają nasz kraj od Brukseli po Afganistan.
Krówki to mleczne cukierki, które w składzie oprócz mleka i cukru zawierać mogą margarynę, masło i syrop ziemniaczany. Wszystko wskazuje, że są to słodycze o wschodnim rodowodzie, ale od niemal stulecia nierozerwalnie związane są z dziejami Polski.
Historia polskich krówek sięga co najmniej lat 20. XX w., kiedy to Feliks Pomorski otworzył w Poznaniu wytwórnię słodyczy. Produkowane przez niego cukierki były zawijane w papierki z rysunkiem krowy, co przyczyniło się do powstania i szybkiego spopularyzowania nazwy "Krówki". Rozwój firmy przerwała II wojna światowa, w wyniku której rodzina została przesiedlona do podwarszawskiego Milanówka. Tam niemal od razu zajęła się produkcją krówek.
Milanówek - miasto krówek
Krówki z Milanówka zdobyły sławę w okresie PRL i do dziś - jak dowiedzieliśmy się w urzędzie miasta - działa tu już trzech producentów tych cukierków. I choć samorządowcy nie wspierają ich bezpośrednio, to są dumni z milanowskiej krówki i starają się ją promować. - Urząd miasta regularnie zamawia krówki w opakowaniach z herbem miasta. Zawsze są u nas dostępne, przy każdej okazji częstujemy krówkami z Milanówka - mówi Dawid Puszcz z Referatu Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Milanówka.
Marka miasta jako stolicy krówek jest tak silna, że niektóre firmy z innych miejscowości podszywają się pod krówki z Milanówka. Przedstawiciele branży przekonują jednak, że ich cukierków nie da się pomylić z żadnymi innymi.
- U nas receptura jest niezmienna od 1921 r. - mówi Marta Pomorska, żona właściciela Wytwórni Cukierków L. Pomorski i Syn. - Przypuszczam, że w całym kraju nie ma firmy, która produkuje krówki tak jak my, ręcznie od początku do końca.
W zakładzie Piotra Pomorskiego pracuje kilkanaście osób, a miesięcznie wytwarza się od 4 do 6 ton krówek. - Przede wszystkim stawiamy na jakość - mówi biznesmenka i podkreśla, że kto raz spróbował ich cukierków, ten więcej nie da się oszukać.
Niestety ze względu na małą skalę produkcji krówki z Wytwórni Cukierków L. Pomorski i Syn dostępne są głównie w pobliżu Warszawy oraz sklepach sieci "Społem" i "Piotr i Paweł".
- Nie docieramy do Tesco, Biedronki i tego typu dyskontów spożywczych, ponieważ nasza krówka nie jest konkurencyjna cenowo - wyjaśnia Marta Pomorska.
Rynek dla każdego
Pomimo najdłuższej tradycji zakłady w Milanówku nie mają monopolu na produkcję krówek ani nawet dominującej pozycji na rynku.
- W Polsce najpopularniejsza jest krówka mleczna z firmy Wawel SA - przekonuje Sylwia Warnecka, brand manager Wawel SA. - Krówki są w ofercie Wawelu od kilkunastu lat, obecnie jesteśmy liderem w tej kategorii produktu - dodaje.
Wawel, podobnie jak producenci z Milanówka, zapewnia, że jego cukierki są wytwarzane ręcznie. - Taki sposób wytwarzania sprawia, że nasza krówka jest delikatniejsza niż te produkowane maszynowo - mówi Warnecka.
Jej zdaniem na polskim rynku działa co najmniej kilkudziesięciu producentów, więc każdy może znaleźć niszę dla siebie. Krakowska firma część swojej produkcji kieruje na eksport. - Nasze krówki można kupić w Armenii, Mongolii, Azerbejdżanie, Uzbekistanie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Słowacji Niemczech, Czechach i na Węgrzech - wylicza Warnecka.
14 krówek w 3 minuty
Można planować globalną ekspansję, można dbać o siłę marki na rynku lokalnym. Tą drugą drogą idzie Opatów, który jest prawdopodobnie pierwszym miastem w Polsce, w którym odbyło się Święto Krówki.
Jak wyjaśnia Roman Marchewka, prezes OSM w Opatowie, zorganizowane w tym roku po raz pierwszy Święto Krówki Opatowskiej prawdopodobnie na stałe zagości w kalendarzu regionalnych imprez. W tym roku odbyło się odbyło się kilka konkursów, w tym na jedzenie krówek na czas. Zwycięzca pochłonął 14 cukierków w ciągu trzech minut.
Krówka z Opatowa cieszy się sławą przede wszystkim w Świętokrzyskiem. - To jest produkt regionalny. Marka jest rozpoznawalna przez tych, którzy spróbowali - zapewnia Marchewka - Produkcja pozostała niezmieniona od 30 lat, krówki są krojone i pakowane ręcznie - dodaje prezes. Kierowany przez niego zakład produkuje głównie na rynek lokalny, dając zatrudnienie 39 pracownikom i wytwarzając ok. 20 ton krówek miesięcznie.
Krówki wszystkich smaków
Inny patent na wyróżnienie się na rynku znalazła firma Gniewko Kluczewo, która oferuje około dwudziestu różnych rodzajów krówek. W sklepie internetowym obok tradycyjnej mlecznej znajdziemy tak egzotyczne smaki, jak krówki jarzębinowe, bakaliowe czy jabłkowo-cynamonowe.
- Nikt tego nie robił, więc zabraliśmy się za produkcję krówek smakowych - tłumaczy Mirosław Sołtowski z Gniewko Kluczewo. - Zrobienie krówki to nie jest żadna tajemnica. Receptura znana jest od stu lat. Chodziło nam o poszerzenie asortymentu.
Jak wyjaśnia Sołtowski, firma produkuje krótkie serie nowych smaków i sprawdza, czy znajdą one uznanie konsumentów. Jak jednak przyznaje, mimo sukcesów niektórych smaków ponad połowę sprzedaży jego firmy wciąż stanowi tradycyjna krówka mleczna.
Ku chwale ojczyzny
Tradycję jedzenia krówek próbują wykorzystać marketingowo liczne firmy, które zamawiają cukierki w papierkach z własnym logo. Praktycznie każdy z zapytanych przez nas producentów krówek posiadał w swojej ofercie krówki reklamowe. Okazuje się, że z takiej oferty korzystają nie tylko podmioty komercyjne. Krówki zostały zamówione również jako poczęstunek w ramach polskiej prezydencji.
Polskie cukierki pracują też na sławę ojczyzny w ramach kontyngentów wojskowych, m.in. w Afganistanie. - Krówki reklamowe jako cukierki typowo polskie zamawiane są około dwa razy w roku, głównie na potrzeby promocji za granicą (Polskie Kontyngenty Wojskowe, ataszaty obrony i inne przedstawicielstwa wojskowe, polskie stoiska narodowe podczas międzynarodowych targów przemysłu obronnego), a także świąt państwowych (jak Święto Wojska Polskiego, Narodowy Dzień Niepodległości) - wyjaśnia ppłk Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON. - Z reguły przetarg ogłasza się na 1 tys. kg krówek - dodaje.
Służba dyplomatyczna, wojskowa, a nawet cały eksport to jednak zaledwie ułamek krajowej konsumpcji krówek. Dzięki temu, że Polacy kochają krówki, zarabiać może wiele lokalnych wytwórców i spółdzielni mleczarskich. - Krówka to produkt, który kojarzy nam się ze smakiem dzieciństwa. Sięgając po nią, przypominamy sobie beztroski czas młodych lat - tłumaczy Sylwia Warnecka z Wawel SA.