Kto dostaje miliardy z Funduszu Spójności? Polska liderem
Z Funduszu Spójności korzystają państwa, których dochód narodowy brutto na mieszkańca nie przekracza 90 proc. średniego poziomu w Unii Europejskiej. W tym gronie są m.in. Czechy, Węgry czy Polska, która w obecnej perspektywie dostała najwięcej pieniędzy. Jakie wsparcie otrzymują inne kraje?
Fundusz Spójności Unii Europejskiej (UE) ma na celu zmniejszenie różnic w poziomie rozwoju gospodarczego i społecznego między krajami i regionami UE. Jego nadrzędnym celem jest wzmacnianie spójności społecznej i gospodarczej poprzez finansowanie dużych projektów w obszarach ochrony środowiska oraz infrastruktury transportowej.
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Fundusz skierowany jest do państw członkowskich, których dochód narodowy brutto na mieszkańca (DNB) jest niższy niż 90 proc. średniej unijnej, aby pomóc tym krajom nadrobić opóźnienia rozwojowe i poprawić ich atrakcyjność inwestycyjną. Reguła ta zapewnia, że środki unijne trafiają do regionów, które najbardziej ich potrzebują.
Ile Polska dostaje z Funduszu Spójności?
W ramach perspektywy finansowej na lata 2021-2027 do krajów kwalifikujących się do wsparcia z Funduszu Spójności należy 15 państw. Największą kopertę finansową ma Polska, która dysponuje kwotą przekraczającą 76 mld zł.
To środki pochodzące z Europejskiego Funduszu Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, Funduszu Spójności, programu Interreg oraz Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Europejski Fundusz Społeczny Plus zapewnia Polsce około 12,9 mld euro, wspierając zatrudnienie, integrację społeczną i rozwój umiejętności. Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji obejmuje prawie 3,85 mld euro dla regionów najbardziej dotkniętych transformacją klimatyczną (m.in. woj. śląskie czy dolnośląskie).
Z samego Funduszu Spójności otrzymaliśmy ok. 26 mld euro - głównie na inwestycje infrastrukturalne, środowiskowe i zrównoważony rozwój.
22 mld euro dla Węgier. Ponad połowa zamrożona
Sporą kwotą dysponuje też Rumunia - ok. 31,5 mld euro. Z tej kwoty ok. 21,4 mld euro trafia na wsparcie regionów najbardziej dotkniętych przejściem na gospodarkę niskoemisyjną i wygaszaniem węgla.
Wśród beneficjentów są także Węgry, które mają do dyspozycji 22 mld zł. Obecnie około 55 proc. tych środków jest zamrożonych ze względu na kwestie praworządności (ok. 8,4 mld euro z Funduszu Spójności).
W umowie partnerstwa z Czechami (przyjętej przez Komisję Europejską) przewidziano 21,4 mld euro w ramach polityki spójności. Z samego Funduszu Spójności nasi południowi sąsiedzi mają do dyspozycji ok. 6,6 mld euro.
W ramach polityki spójności Bułgaria otrzymała 11 mld euro. Z kolei Chorwacja ma do dyspozycji ok. 9 mld euro.
W tych dwóch państwach pojawiają się jednak poważne wyzwania w zakresie odpowiedniego wykorzystania środków. Raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju "Strengthening Governance of EU Funds under Cohesion Policy" wskazuje bowiem, że w Bułgarii i Chorwacji występują problemy w kontekście absorpcji funduszy i jakości zarządzania środkami.
Polityka spójności wspiera też Portugalię, dla której przewidziano wsparcie na poziomie 23 mld euro. Ok. 3,1 mld euro pochodzi bezpośrednio z samego Funduszu Spójności. Środki te mają wspierać m.in. spójność społeczną i terytorialną kraju, w tym regionów najbardziej oddalonych, jak Azory i Madera.
Pieniądze płyną też do krajów bałtyckich, choć są to mniejsze kwoty. Litwa ma do dyspozycji ok. 6,4 mld euro (w tym ok. 1,9 mld euro z Funduszu Spójności), Łotwa - ok. 4,6 mld euro (w tym ok. 1,3 mld euro z Funduszu Spójności), a Estonia - ok. 3,5 mld euro (w tym ok. 520 mln euro z Funduszu Spójności).
Dlaczego Polska otrzymuje większe wsparcie?
Skąd aż tak duże różnice? Polska jest największym krajem z 15 państw kwalifikujących się do Funduszu Spójności pod względem liczby ludności (około 38 mln) i rozmiarów gospodarki. W związku z tym ma większe potrzeby inwestycyjne niż państwa bałtyckie. W tych krajach populacja jest znacznie mniejsza (na Litwie żyje ok. 2,8 mln osób, na Łotwie - ok. 1,9 mln osób, w Estonii - ok. 1,3 mln osób), co przekłada się proporcjonalnie mniejszy przydział funduszy.
Podział pieniędzy opiera się na wskaźnikach ekonomicznych, takich jak PKB per capita (w PPS), bezrobocie czy potrzeby rozwojowe regionów. Polska ma niższy średni poziom PKB per capita niż kraje bałtyckie, co kwalifikuje ją do większej alokacji.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl