Kurski: PO postępuje wbrew hasłu "By żyło się lepiej"
Poseł Jacek Kurski zapowiedział w "Sygnałach Dnia", że cały klub PiS zagłosuje przeciwko odrzuceniu weta do ustawy o emeryturach pomostowych. Zdaniem posła, PO ograniczając uprawnienia do "pomostówek", postępuje wbrew swemu hasłu wyborczemu "By żyło się lepiej". Kurski uważa, że o momencie przejścia na wcześniejszą emeryturę powinny decydować wyłącznie kryteria medyczne. Zdaniem gościa Polskiego Radia, uchwalone przez parlament przepisy nie mają związku ze sprawiedliwością społeczną.
17.12.2008 10:09
"Sygnały Dnia": Panie pośle, jeśli nie będzie odrzucenia weta prezydenta, nikt nie uzyska w przyszłym roku prawa do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę - tak twierdzą politycy Platformy Obywatelskiej. To może prezydent jednak popełnił błąd i powinien wetować?
Jacek Kurski: Politycy Platformy Obywatelskiej sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, że prezydentem w Polsce jest Lech Kaczyński i nawet wtedy, gdy wygrywali wybory, też prezydentem Polski był Lech Kaczyński i było oczywiste, że będą musieli z nim współrządzić. Więc niech nie będą tacy zdziwieni, że prezydent Lech Kaczyński, który wygrał wybory pod hasłem Polski solidarnej, broni uprawnień pracowniczych, ludzi zatrudnionych w społecznej gospodarce, dlatego że nie ma w tym naprawdę niczego dziwnego.
To Platforma Obywatelska rok temu obiecywała, że będzie się żyło lepiej, więc będzie się żyło również tym, którzy w momencie, kiedy głosowali na Platformę Obywatelską, mieli emerytury pomostowe, mieli to uprawnienie. W związku z czym Platforma Obywatelska oprócz tych emerytur pomostowych w ramach swojego zobowiązania wyborczego powinna dorzucić coś więcej. Tymczasem Platforma chce 900 tysiącom ludzi uprawnienia zabrać i niech się nie dziwi, że pan prezydent Lech Kaczyński jest temu przeciwny.
Czyli pan będzie w sprawie weta, rozumiem, przeciwko odrzuceniu weta zdecydowanie?
- Oczywiście, że tak.
Ale zdziwię pana, bo pana koleżanka klubowa, pani Joanna Kluzik–Rostkowska, była minister pracy, powiedziała w "Gazecie Wyborczej", że będzie się zastanawiać jeszcze, jak głosować: „Szanuję prawo do weta, ale podczas głosowania wyjęłam kartę do głosowania, uznałam, że kiedyś trzeba wprowadzić tę reformę”. Może kiedyś trzeba po prostu wprowadzić tę reformę?
- No ale nie wtedy, kiedy się obiecywało ludziom, że będą mieli lepiej, bo to jest reforma, która przynajmniej w dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym wieluset tysiącom ludzi pogarsza sytuację. A co do pani posłanki Kluzik-Rostkowskiej - jest czas dyskusji, jest czas decyzji, w związku z czym na etapie dyskusji wszyscy się mogą zastanawiać, kiedy będzie decyzja cały klub Prawa i Sprawiedliwości w dyscyplinie zagłosuje za przyjęciem weta pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pani minister Rostkowska na pewno też.
Czy nie... Rozumiem, że nie ma co się, żeby pani Rostkowska się zastanawiała, tak? Ponieważ zostanie zobligowana do tego, żeby odpowiednio głosować.
- Jest czas, powtarzam: polityka w obecnych czasach jest sprawą zwartych, zdyscyplinowanych bloków politycznych. W ich ramach odbywa się dyskusja. Ja na przykład na komitetach politycznych bardzo często mam inne zdanie niż na najściślejsze kierownictwo, natomiast w momencie, kiedy jest jakaś decyzja, oczywiście podporządkowuję się i wykonuję ją na zewnątrz. Inaczej polityka nie miałaby sensu i przypominałaby liberum veto, przez które nasza I Rzeczpospolita upadła.
Pan mówi, że chodzi o to, żeby wszystkim się żyło lepiej, no to bardzo dobre hasło, tylko pytanie, na ile realne. A nie trafiają do pana takie argumenty, że mamy najmłodszych emerytów w Europie, że gospodarki nie stać na to, żeby utrzymywać emerytury pomostowe, że to już 10 lat mija, kiedy właściwie podjęto tę decyzję, żeby emerytury zlikwidować.
- No tak, ale powinno być kryterium uniwersalne i sprawiedliwe wprowadzania emerytur pomostowych, np. prawomocne orzeczenie komisji lekarskiej i wskazania medyczne. Natomiast tu wprowadzono taki skalpel chirurgiczno-czasowy, tzn. że jeżeli ktoś... emerytura ma przysługiwać temu, kto pracuje w gospodarce przed 2 stycznia 1999 roku, natomiast nie przysługuje temu, który się zatrudnił 3 stycznia czy czwartego.
W związku z czym wskazania medyczne mogą być nawet większe dla tego, który pracuje np. jako maszynista od stycznia '99 i on nie ma uprawnień, a ten, który na przykład czuje się indywidualne dużo, dużo lepiej, a został zatrudniony miesiąc wcześniej, ma mieć prawo. No, to nie ma związku ze sprawiedliwością społeczną. Dlatego my popieralibyśmy wprowadzenie rozsądne, ale rozłożone w czasie, bardziej takie łagodne wygasanie tych uprawnień, gdyby one były sprawiedliwe z punktu widzenia merytorycznych kryteriów.