Miałeś dobrą pracę i nagle wszystko runęło?
Masz fajną pracę. Lubisz tam chodzić codziennie. Pensja nie jest zła. Szef wymagający, ale da się przeżyć. Koledzy to zgrana paczka. Życie upływa dość monotonnie. Praca, dom, praca, dom. I nagle wszystko się wali
22.12.2010 | aktual.: 22.12.2010 14:46
Masz fajną pracę. Lubisz tam chodzić codziennie. Pensja nie jest zła. Szef wymagający, ale da się przeżyć. Koledzy to zgrana paczka. Życie upływa dość monotonnie. Praca, dom, praca, dom. I nagle wszystko się wali.
Wszystko jedno jaki jest powód, że życie Ci się wali – czy dostajesz wypowiedzenie, czy ktoś ci bliski trafia do szpitala, czy choroba wybiera właśnie ciebie na swoją ofiarę. Fakt jest niepodważalny – Twój pieczołowicie budowany świat nagle znika. Stoisz wśród pogorzeliska i musisz się pozbierać. I to szybko, bo rachunki nie mają ani krztyny współczucia dla życiowych tragedii.
Co wtedy zrobisz?
Do kogo zadzwonisz?
Kto wyciągnie do ciebie pomocną dłoń? Ilu masz prawdziwych przyjaciół?
A ile osób to fałszywe pijawki, które przy najmniejszej prośbie wykręcają się milionem wymówek?
Normalni ludzie nie zawracają sobie głowę takimi pytaniami. I bardzo dobrze, życie nie jest przecież od zamartwiania się przyszłością, tylko od przeżywania teraźniejszości. Mimo to rozsądnie jest czasem znaleźć moment na przejrzenie i uzupełnienie podręcznej apteczki przeżycia – czyli listy osób, firm, zleceń, produktów, które w razie czego możesz wykorzystać do natychmiastowego zarobienia kilkuset złotych.
Jak znaleźć takie osoby, firmy, zlecenia? Oczywiście robisz to wtedy, gdy wszystko idzie jak po maśle. Właśnie wtedy łatwo jest zrobić coś ekstra dla klienta. Właśnie wtedy łatwo jest iść popularną “ekstra milę” i dać z siebie coś więcej drugiej osobie. Zapytać o zdrowie. Pochwalić. Docenić. Postawić piwo. Niby tak niewiele, przynajmniej dziś, kiedy wszystko idzie dobrze. Ale gdy świat nagle zwali Ci się na głowę, te wszystkie drobne, może nawet męczące wtedy rzeczy, pozwolą Ci się pozbierać. Pomogą Ci przetrwać najtrudniejsze pierwsze tygodnie. Ogarnąć pogorzelisko i nie popaść w totalną depresję.
Podręczną apteczkę przeżycia najlepiej uzupełniaj krok po kroku. Nie staraj się w jeden tydzień znaleźć 10 osób, które w każdej chwili mogą Ci pomóc. Rób to powoli i skutecznie.
Niech Ci to zajmie 10 tygodni, albo nawet 100 tygodni. Nieważne. W prawdziwej apteczce nigdy nie trzymasz wątpliwych leków, prawda? Tak samo tutaj, nie wkładaj do apteczki przeżycia kogoś, dopóki nie masz pewności, że ta osoba zrozumie Twoją sytuację i Ci pomoże.
Mirosław Sikorski