Moje auto jeździ na wodę!

Dramatyczne podwyżki cen paliw? Benzyna i ropa po 6 złotych? Rafał Kożuszek, mechanik z Kołobrzegu może się już tylko z tego śmiać. Pan Rafał założył w swoim samochodzie instalację, która... pozwala mu jeździć na wodzie.

Moje auto jeździ na wodę!
Źródło zdjęć: © Przemysław Gryń / newspix.pl | Przemysław Gryń / newspix.pl

12.01.2012 | aktual.: 12.01.2012 10:14

Na dodatek, na takim paliwie bardzo wzrasta moc silnika samochodu. - Dlatego trzeba zdejmować nogę z gazu. No i raz na sto kilometrów kupić na stacji benzynowej... butelkę mineralnej - śmieje się pan Rafał. Potem nalewa z czajnika wody do swego samochodu i odjeżdża ze zrywnym mruczeniem silnika.

Generatory HHO albo jak ktoś woli, urządzenia do uzyskiwania z wody w procesie elektrolizy wodoru i tlenu, podbijają świat. W Internecie aż gotuje się od porad, jak domowym sposobem zainstalować w autach takie urządzenia. Korzystają też z nich różne instytucje.

– Na przykład w Kanadzie takie generatory zamontowano w radiowozach. Efekt? Spalają nawet o 55 procent mniej paliwa – tłumaczy pan Rafał. On sam od dawna jako mechanik specjalizuje się w modyfikowaniu aut by spalały mniej paliwa. Jego warsztat montuje instalacje gazowe, które z racji niższej ceny LPG od benzyny cieszą się w Polsce ogromną popularnością. Teraz mężczyzna poszedł jeszcze dalej. Skonstruował urządzenie do elektrolizy wody. Jak twierdzi, jego potężne terenowe auto już spala o 20 procent paliwa mniej choć o ekonomicznej jeździe nie ma mowy.

Jak to działa? Bardzo prosto, pod wpływem prądu elektrycznego woda rozpada się na atomy wodoru i tlenu. Te za pomocą prostej instalacji trafiają do kolektora ssącego a stamtąd do silnika. Dzięki temu powstaje mieszanka paliwa wzbogaconego o wodór i tlen, dwa pierwiastki słynące z bardzo palnych właściwości.
– Dzięki temu mamy wrażenie jakbyśmy jechali na bardzo wzbogaconym paliwie – mówi mechanik. Niestety na razie w Polsce nie ma przepisów, które pozwalałyby jeździć z instalacją wodną.

– Samochód, który podjedzie na przegląd z taką instalacją, nie przejdzie wymaganych badań technicznych. A to z racji tego, że nie posiada atestu instytutu transportu samochodowego. Takie atesty, niestety, należy załatwiać indywidualnie do każdej takiej instalacji. A ponieważ kosztują dużo, są nieopłacalne – mówi Grzegorz Kryciński (45 l.), diagnosta samochodowy. I ostrzega: – Jeśli ktoś zamontuje sobie coś takiego, robi to tylko na własną odpowiedzialność!

Obraz
© (fot. Przemysław Gryń / newspix.pl )
samochódwodaoszczędność
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)