Moje auto jeździ na wodę!

Dramatyczne podwyżki cen paliw? Benzyna i ropa po 6 złotych? Rafał Kożuszek, mechanik z Kołobrzegu może się już tylko z tego śmiać. Pan Rafał założył w swoim samochodzie instalację, która... pozwala mu jeździć na wodzie.

Obraz
Źródło zdjęć: © Przemysław Gryń / newspix.pl | Przemysław Gryń / newspix.pl

Na dodatek, na takim paliwie bardzo wzrasta moc silnika samochodu. - Dlatego trzeba zdejmować nogę z gazu. No i raz na sto kilometrów kupić na stacji benzynowej... butelkę mineralnej - śmieje się pan Rafał. Potem nalewa z czajnika wody do swego samochodu i odjeżdża ze zrywnym mruczeniem silnika.

Generatory HHO albo jak ktoś woli, urządzenia do uzyskiwania z wody w procesie elektrolizy wodoru i tlenu, podbijają świat. W Internecie aż gotuje się od porad, jak domowym sposobem zainstalować w autach takie urządzenia. Korzystają też z nich różne instytucje.

– Na przykład w Kanadzie takie generatory zamontowano w radiowozach. Efekt? Spalają nawet o 55 procent mniej paliwa – tłumaczy pan Rafał. On sam od dawna jako mechanik specjalizuje się w modyfikowaniu aut by spalały mniej paliwa. Jego warsztat montuje instalacje gazowe, które z racji niższej ceny LPG od benzyny cieszą się w Polsce ogromną popularnością. Teraz mężczyzna poszedł jeszcze dalej. Skonstruował urządzenie do elektrolizy wody. Jak twierdzi, jego potężne terenowe auto już spala o 20 procent paliwa mniej choć o ekonomicznej jeździe nie ma mowy.

Jak to działa? Bardzo prosto, pod wpływem prądu elektrycznego woda rozpada się na atomy wodoru i tlenu. Te za pomocą prostej instalacji trafiają do kolektora ssącego a stamtąd do silnika. Dzięki temu powstaje mieszanka paliwa wzbogaconego o wodór i tlen, dwa pierwiastki słynące z bardzo palnych właściwości.
– Dzięki temu mamy wrażenie jakbyśmy jechali na bardzo wzbogaconym paliwie – mówi mechanik. Niestety na razie w Polsce nie ma przepisów, które pozwalałyby jeździć z instalacją wodną.

– Samochód, który podjedzie na przegląd z taką instalacją, nie przejdzie wymaganych badań technicznych. A to z racji tego, że nie posiada atestu instytutu transportu samochodowego. Takie atesty, niestety, należy załatwiać indywidualnie do każdej takiej instalacji. A ponieważ kosztują dużo, są nieopłacalne – mówi Grzegorz Kryciński (45 l.), diagnosta samochodowy. I ostrzega: – Jeśli ktoś zamontuje sobie coś takiego, robi to tylko na własną odpowiedzialność!

Obraz
© (fot. Przemysław Gryń / newspix.pl )
Wybrane dla Ciebie
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów