Trwa ładowanie...
hr
26-08-2013 08:59

Na "kacowe" nie tak łatwo?

Sytuacja wyjątkowa: niespodziewana konieczność wyjazdu, nagła niedyspozycja

Na "kacowe" nie tak łatwo?Źródło: Thinkstock
d58tsmh
d58tsmh

*Sytuacja wyjątkowa: niespodziewana konieczność wyjazdu, nagła niedyspozycja. A tu już za godzinę nowy dzień pracy. Co robić? Jest wyjście: urlop na żądanie. Szef nie musi znać przyczyn absencji, poza szczególnymi przypadkami nie może odmówić. Nie trzeba nawet z nim rozmawiać – wystarczy mail. Tak jest dotąd, ale zasady przyznawania „kacowego” mogą się zmienić. Ma już nie być tak łatwo! Walczą o to pracodawcy. *

Na „kacowym” strajk

„Kacowe” w teorii ma służyć pracownikom w wyjątkowych przypadkach. W praktyce bywa z tym różnie. Podwładnym, zdaniem pracodawców, zbyt często zdarza się przekraczać granicę, za którą kończy się branie pod uwagę interesu firmy.

Przedstawiciele pracodawców nie kwestionują samego prawa do urlopu na żądanie. Jest on potrzebny i musi pozostać. Dziś przysługują pracownikowi cztery dni z tego tytułu (nie powiększają one ogólnej liczby dni urlopowych). Jeremi Mordasiewicz z PKPP Lewiatan przekonuje jednak, że powinny one służyć sytuacjom szczególnym. A tak często nie jest. W przeszłości zdarzało się, że grupy pracowników brały urlopy na żądanie, by… strajkować. Przed pięcioma laty zrobili tak na przykład celnicy. Niejednokrotnie „kacowe”, brane w ostatniej chwili przez osoby zatrudnione na ważnych stanowiskach, zakłócało też funkcjonowanie firmy. Co miał na przykład zrobić przełożony, dowiedziawszy się na godzinę przed ważną konferencją, że kierowca go na nią nie dowiezie? Bywały też przypadki, że nagłe absencje jednego czy kilku pracowników dezorganizowały pracę całych działów.

d58tsmh

Jakie zmiany?

Największe kontrowersje budzą m.in. przypadki zblokowania urlopu na żądanie, czyli brania kilku – przypomnijmy: maksymalnie czterech – dni wolnego jeden po drugim. Zgodnie z propozycją organizacji pracodawców, po ewentualnych zmianach możliwe byłoby wzięcie jednego, maksymalnie dwóch dni „kacowego” w ciągu jednego kwartału.

Inna dyskusyjna sprawa dotyczy terminu, w którym pracownik powinien poinformować pracodawcę o absencji. W przepisach miałby się pojawić zapis o tym, że informacja powinna dotrzeć do szefa najpóźniej 1 godzinę przed planowym rozpoczęciem pracy przez pracownika. Dziś wystarczy, że poinformuje on szefa w dniu rozpoczęcia urlopu. Jeśli chodzi o ten punkt, w przeszłości sąd różnie interpretował istniejące przepisy. Sąd Najwyższy orzekł na przykład, że pracownicy winni zgłaszać pójście na urlop w pierwszym jego dniu, przed rozpoczęciem pracy. Naturalnie w nagłych wypadkach możliwe też było wzięcie wolnego już w trakcie pracy.

Ale istniała też interpretacja, zgodnie z którą pracownik mógł zgłosić urlop do końca dniówki roboczej, a nawet do końca doby, w której miał pracować. Dlatego „kacowe” bywało przyczyną sporów nie tylko przed czy w trakcie urlopu, ale i długo po nim. Proponowane przez pracodawców zmiany zakładają też możliwość odmowy udzielenia urlopu na żądanie, np. w sytuacji, gdy nieobecność pracownika „spowodowałaby poważne zakłócenia toku pracy”.

d58tsmh

Ta ostatnia zmiana bywa już zresztą stosowana w praktyce, choćby podczas tzw. długich weekendów. Wiadomo, że w ich czasie na dodatkowy dzień wolny, zwłaszcza gdy dzień roboczy wypada między dwoma świętami, reflektowaliby wszyscy. Szefowie ustalają więc z podwładnymi, że na „kacowe” w tym czasie może liczyć jedynie część załogi.

Istnieje zresztą w przepisach furtka umożliwiająca odmowę pracownikowi urlopu na żądanie – choćby wtedy, gdy jest on sprzeczny z zasadą dbałości o dobro zakładu pracy. Zmiany są więc postulowane, ale czy wejdą w życie i w jakim zakresie? Stroną, której naprawdę na nich zależy, są pracodawcy. Jeśli w ogóle dojdzie do rozmów między przedstawicielami rządu, przedsiębiorców i związkowców, o wywalczenie kompromisu może nie być łatwo.

TK,MA,WP.PL

d58tsmh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d58tsmh