Trwa ładowanie...

Należy do elity najbogatszych Polaków, ale nie stać jej na 300 zł podwyżki dla pracowników

Producent autobusów Solaris do tej pory był przykładem sukcesu polskiego kapitalizmu. Teraz znalazł się w poważnych tarapatach. Właściciele twierdzą, że firmy nie stać na podwyżki, jakich właśnie zażądał związek zawodowy. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o zaledwie 300 zł na pracownika.

Należy do elity najbogatszych Polaków, ale nie stać jej na 300 zł podwyżki dla pracownikówŹródło: Agencja Gazeta, fot: Łukasz Cynalewski
dvxhlz9
dvxhlz9

Tak właśnie będą się kończyć w Polsce biznesy, których sukces oparty jest na niskich kosztach i zarobkach pracowników. Przestrzegali przed tym ekonomiści Banku Światowego i wicepremier Mateusz Morawiecki. Solaris zabrnął właśnie w ślepą uliczkę. W 2016 roku wyprodukował i sprzedał 1300 pojazdów. To przyniosło mu 1,72 mld zł przychodu i odnotowany rekord zrealizowanych zamówień. Do tej pory firma dostarczyła do 32 państw na świecie ponad 14 tys. pojazdów.

Skoro jest tak dobrze to związek zawodowy w tej firmie upomniał się o podwyżkę dla pracowników. Kurtyna opadła. Okazało się, że 300 złotych miesięcznie na osobę to już kwota, która ma zachwiać finansami spółki.

Takich pieniędzy nie ma

- W odpowiedzi na oczekiwania płacowe strony związkowej, zarząd spółki przedstawił przedstawicielom związków zawodowych, jakie są możliwe podwyżki, które nie wpłyną na stabilną sytuację finansową i dalszy rozwój firmy. Mamy nadzieję, że spór zakończy się porozumieniem. Zwłaszcza, że zarówno pracodawcy, jak również pracownikom oraz mniejszości załogi zrzeszonej w związkach zawodowych, zależy na stabilnej przyszłości i rozwoju spółki - mówi WP Mateusz Figaszewski, pełnomocnik zarządu ds. Elektromobilności i PR Solaris Bus & Coach.

Na co stać Kowalskiego? Tak zmieniła się siła nabywcza Polaków

Nie jest to jednak historia o skąpej milionerce i pazernych związkowcach. Solange Olszewska, prezes Solarisa, która wraz z mężem zakładała fabrykę to elita polskiego biznesu. Bohaterowie list najbogatszych Polaków z majątkiem wycenianym na 800 mln złotych. Dziś ścigają się z konkurentami z całej Europy, a historię ich sukcesu opisano w niezliczonych artykułach, w tym również niemieckim dzienniku "Handelsblatt". Dramat polega na tym, mimo wielkiej puli zamówień, Solaris konkuruje głównie ceną swoich produktów. Taki wyścig skończył się ostatnio porażającym rachunkiem. Na koniec 2016 roku zarobił na czysto 5,24 mln zł. (to dane opublikowane w sprawozdaniu finansowym). Rok wcześniej było to 12,5 mln, a w 2014 roku zysk wyniósł 30 mln. zł.

Biznes na małym plusiku

Z tych liczb wynika coś jeszcze bardziej niepokojącego. Na jednym autobusie, czy tramwaju - najlepsza firma tej branży w Polsce zarabia średnio niecałe 5 tys. złotych. To wszystko przy w miarę stałych kosztach: zatrudnieniu 2300 pracowników etatowych oraz posiadaniu czterech zakładów produkcyjnych w Wielkopolsce. - Pani Solange należy się nagroda, że jeszcze jej się chce utrzymywać ten biznes. To już bardziej opłacałoby się w Solarisie remontować samochody powypadkowe z Niemiec, niż produkować nowe autobusy - napisał na forum jeden z pracowników. Niektórzy z nich piszą, że jeśli faktycznie podwyżki podkopują finanse spółki to lepiej sobie odpuścić.

dvxhlz9

Dlaczego te 300 złotych dla pracownika zrujnowałoby firmę? Solaris należy do czołówki najlepiej płacących pracodawców w Wielkopolsce - wynika z raportu Deloitte. W 2015 roku wynagrodzenia netto wypłacone pracownikom wyniosły 111 mln złotych. Ponieważ bezrobocia w Wielkopolsce praktycznie nie ma, dodatkowo we Wrześni powstała nowa montownia Volkswagena, pracodawcy muszą coraz mocniej konkurować o pracowników. Tak związkowcy w Solarisie stwierdzili, że czas już na podwyżki, których nie było od dawna.

Przewodniczący komisji międzyzakładowej „Solidarności” Albert Wojtczak nie chce ujawnić oczekiwań. Ze stanowiska międzyzakładowej komisji wynika, że chodzi o 8 proc. wzrostu wynagrodzeń. Z tego można wyliczyć "nieoficjalne 300 zł na pracownika". Problem w tym, że koszty takiej podwyżki to około 9 mln złotych. Jak widać zjadłyby cały zysk spółki. Aby to udźwignąć Solaris musiałby podnieść ceny swoich produktów, ale wtedy straci na konkurencyjności w rywalizacji o zagraniczne zamówienia.

Polska - kraj złej pracy i płacy

Związkowcy z Solarisa posiłkują się opinią ekonomisty, że takie firmy jak Solaris to ubogie montownie, bez przyszłości. Jest w tym sporo racji.
Takie problemy przewidywali dla polskich firm również inni eksperci: - Polska powinna ściągać coraz więcej inwestycji w sektorach o wysokiej wartości dodanej. Takie inwestycje oferują miejsca pracy lepszej jakości. Niskie koszty pracy nie przyniosą sukcesu - ostrzegał już w 2015 roku ekonomista Banku Światowego Theo Thomas.

- Dotychczasowy model rozwoju Polski oparty na niskich kosztach pracy jest drogą donikąd - to już słowa wicepremiera Mateusza Morawieckiego ze słynnej prezentacji, o tym dokąd powinna zmierzać polska gospodarka. Jego zdaniem motorem rozwoju firm powinna być innowacyjność, która pozwoli przedsiębiorcom na uzyskanie większych zysków, a w konsekwencji na wzrost wynagrodzeń. Do realizacji takiego planu Morawiecki nakreślił konieczne do wprowadzenia ustawy, inwestycje. Strategię rozpisano jednak na wiele lat.

dvxhlz9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dvxhlz9