Nie zalaliśmy Wielkiej Brytanii

Rozszerzenie Unii Europejskiej nie
doprowadziło do zalania Wielkiej Brytanii przez siłę roboczą z
krajów Europy Środkowej, czego obawiała się część prasy - ogłosił
rząd brytyjski.

17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 06:36

Rząd Wielkiej Brytanii, obok rządów irlandzkiego i szwedzkiego, otworzył swój rynek pracy dla mieszkańców krajów wstępujących 1 maja do UE. Nie wprowadził przy tym żadnych okresów przejściowych, ograniczając jedynie dostęp do świadczeń socjalnych i wprowadził wymóg rejestracji.

Początkowo rząd przewidywał, że do kraju będzie rocznie przyjeżdżało 13 tysięcy emigrantów z nowych krajów członkowskich. Wielu krytyków twierdziło, że te dane są mocno zaniżone.

_ Obecne wskaźniki pokazują, że nie nastąpiła żadna "powódź" nowych wjazdów i większość tych, którzy się zarejestrowali, była już na terenie Wielkiej Brytanii przed 1 maja _ - powiedział brytyjski minister ds. migracji Des Browne. Był to pierwszy oficjalny komentarz rządu od czasu otwarcia rynku pracy.

Według Browne'a, wszyscy Brytyjczycy zyskali na podróżach mieszkańców nowych krajów członkowskich do Wielkiej Brytanii. Nie ma przy tym znaczenia, czy były to przyjazdy turystyczne, naukowe, czy też w poszukiwaniu pracy.

Rząd brytyjski był wielokrotnie krytykowany, zwłaszcza przez prasę. Alarmistyczne doniesienia brytyjskich tabloidów sugerowały np., że do przyjazdu do przymierza się 100 tys. czeskich Cyganów, że imigrantów trzeba będzie leczyć na koszt publicznej służby zdrowia, że z fałszywymi paszportami nowych krajów UE wjadą do Wielkiej Brytanii nielegalni imigranci z krajów trzeciego świata i przestępcy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)