Niemcy dostaną rykoszetem od Putina
Jeszcze w lipcu analitycy byli optymistami i zapewniali o stałym wzroście gospodarczym. Teraz mówią, że nowe sankcje sektorowe wobec Rosji odbiją się także na Niemcach
04.08.2014 | aktual.: 04.08.2014 08:14
Jeszcze w lipcu analitycy byli optymistami i zapewniali o stałym wzroście gospodarczym. Teraz mówią, że nowe sankcje sektorowe wobec Rosji odbiją się także na Niemcach.
Analitycy niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (Ifo) ostrzegają, że kryzys ukraiński i nowe, unijne sankcje przeciwko Rosji mogą zmniejszyć do zera wzrost PKB w Niemczech. Pierwsze oznaki osłabienia tempa wzrostu gospodarczego w RFN dały o sobie znać już pomiędzy kwietniem i lipcem, pisze na łamach miarodajnego magazynu gospodarczego "Wirtschaftswoche" prezes Ifo Hans-Werner Sinn.
Czy grozi nam zastój?
Ożywienie gospodarcze w Niemczech, które zaczęło się w drugiej połowie roku ubiegłego i utrzymywało się w okresie zimowym, traci na dynamice i wygląda na to, że mamy do czynienia z dłuższą pauzą. Oznacza to konieczność skorygowania w dół dotychczasowych prognoz, które zakładały 2,0 procent wzrostu PKB w roku bieżącym i 2,2 procent wzrostu w roku przyszłym.
Niemcom nie zagraża jednak kryzys gospodarczy. - Po pierwsze, nasza gospodarka krajowa korzysta na silnym wzroście popytu na rynku wewnętrznym, po drugie sektor usług jest wyjątkowo stabilny, a po trzecie indeks Ifo, czyli wskaźnik klimatu biznesowego, spadł bardzo nieznacznie w porównaniu z wcześniejszymi, porównywalnymi okresami zawirowań w gospodarce - uspakaja prof. Sinn. - Nie ma żadnego porównania z katastrofalnym rokiem 2008, w którym ostry kryzys finansowy zachwiał całą gospodarką światową - dodaje.
Po co nam te sankcje?
Uchwalone w środę 30 lipca sankcje sektorowe przeciwko Rosji obowiązują od piątku 1 sierpnia. Mają one skłonić kierownictwo Kremla do zmiany postawy w kryzysie ukraińskim. Większość niemieckich przemysłowców i menedżerów nie wierzy jednak w gotowość Rosji do ustępstw. Indeks Ifo, obrazujący aktywność gospodarczą w Niemczech, ustalany na podstawie około 7 tys. odpowiedzi na kwestionariusz dotyczący obecnej i przyszłej sytuacji w objętych nim przedsiębiorstwach, spadł w lipcu po raz trzeci z rzędu. Taki spadek ocenia się jako sygnał osłabienia koniunktury.
Niektórzy eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką, tacy jak Erdal Yalcin, zajmujący się handlem zagranicznym, podają w wątpliwość celowość wprowadzenia nowych, surowszych sankcji, twierdząc, że wcale nie muszą one okazać się skuteczne. Opinię tę dr Yalcin wyraził w wywiadzie dla branżowego tygodnika "VDI Nachrichten", przeznaczonego dla inżynierów, technologów i ekonomistów.
- Państwa rządzone w sposób autorytarny i dyktatorski często instrumentalizują sankcje gospodarcze, wykorzystując je dla bieżących celów, zwłaszcza w polityce wewnętrznej. Z tego względu znacznie lepiej byłoby skupić się na rozszerzeniu wymiany handlowej z Rosją, żeby w ten sposób doprowadzić do zmiany poglądów i postaw w rosyjskim społeczeństwie - twierdzi Erdal Yalcin.
Andrzej Pawlak (dpa, rtr)