Nowy szczyt ale co dalej?

Zieleń dominowała również na parkietach we Frankfurcie i Paryżu, gdzie przedpołudniowe zwyżki sięgały ponad 1% i jedynie giełdy w Atenach i Madrycie zachowywał się wyraźnie słabiej. Na warszawskim parkiecie po godz. 10:00 popyt wyhamował i kolejne godziny kwotowań przyniosły stabilizację w okolicach wyznaczonych wcześniej maksimów. Gdy już wydawało się, że sytuacja nie ulegnie większym zmianom, po godz. 15:00 na rynek niespodziewanie powrócili sprzedający, spychając godzinę później WIG20 poniżej kreski. Ostatecznie, na zamknięciu sesji WIG20 spadł o 0,34% i wyniósł 2806,43 pkt. Zainteresowanie inwestorów koncentrowało się wokół papierów banków. Wyróżniały się zwłaszcza walory GETIN, które w efekcie podwyższenia rekomendacji przez jeden z zagranicznych banków, zakończyły dzień wzrostem o blisko 3,6%. Po mocnej, wtorkowej przecenie, rosły akcje PKO BP, zyskując ostatecznie 0,44%.

Wczorajsza sesja, pomimo początkowych popisów byków, zakończyła się ostatecznie spadkiem indeksu szerokiego rynku o 0,12% przy obrotach na poziomie blisko 1,5 mld zł. Poranny optymizm, który znalazł przełożenie na wyznaczenie przez kupujących nowego szczytu hossy w cenach intraday na pułapie 49 073 pkt, nie wystarczył na utrzymanie rynku ponad poziomem odniesienia, co w ostatnich godzinach handlu zostało skrupulatnie wykorzystane przez rozpędzające się niedźwiedzie. Brak woli kupujących do utrzymania rynku na wysokich poziomach w obliczu bicia rekordów świadczy o słabości tej strony rynku. Na wykresie dziennym wyrysowana została czarna świeca z górnym cieniem, podkreślająca przewagę strony podażowej. Presja sprzedających zatrzymała się na linii marcowego odbicia ale poziom ten niekoniecznie stanowić będzie mocnego wsparcie. Szybkie wskaźniki, podążając za indeksem, zawracają na południe a szczególną uwagę zwraca negatywna, choć minimalna, dywergencja pomiędzy indeksem a RSI. Dla dzisiejszych notowań,
kluczowym czynnikiem determinującym zachowanie rynku, będzie chęć powyżej minimów bieżącego tygodnia.