Oddają pomidory za co łaska. "Można rwać, ile się chce"
Małżeństwo z Niewirkowa koło Zamościa organizuje samozbiory pomidorów, by uniknąć marnowania plonów. Część dochodów przeznaczą na remont kościoła. - Można rwać, ile się chce - mówi rolniczka Anna Sagan w nagraniu opublikowanym na Facebooku.
Jak wyjaśnia właścicielka pola pomidorów, rolnicy z Niewirkowa, Anna i Tomasz Saganowie, zmagają się z nadmiarem warzyw. Wszystko dlatego, że ciężarówka z przetwórni odbiera od nich tylko jedną ciężarówkę dziennie, co nie wystarcza, by zagospodarować całe zbiory.
Aby uniknąć marnowania plonów, postanowili zorganizować samozbiory, gdzie każdy może zapłacić za pomidory tyle, ile uzna za stosowne. - Można rwać, ile się chce - mówi Anna Sagan w internetowym nagraniu. Rolniczka dodaje, że część dochodów z akcji zostanie przeznaczona na remont kościoła w Dubie.
W mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze wspierające inicjatywę. Internauci wyrażają uznanie dla pomysłu i podkreślają, jak ważne jest poszanowanie jedzenia. "W skupię za bezcen, a w mieście krocie płacimy", "Więcej takich akcji" - piszą użytkownicy.
Nowa opłata w sklepach od 1 października. Tak to wygląda w praktyce
Zbiórka na rzecz kościoła
Rolniczka wyjaśniła w nagraniu, że pomidory, które można zbierać, to różne odmiany, w tym smaczne kanapkowe i przetworowe. Dojrzewają na polu, "pod chmurką" co według Anny Sagan zapewnia ich wyjątkowy smak.
Pieniądze zebrane podczas samozbiorów mają wesprzeć remont XVIII-wiecznego kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP i Marii Magdaleny w Dubie. Pomidory czekają na chętnych w garażu przy plebanii.