Pawlak: PIT‑y zatrudnionych w 1 firmie powinna rozliczać skarbówka
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że PIT-y osób zatrudnionych u jednego pracodawcy powinny rozliczać urzędy skarbowe. Resort proponuje też rezygnację z comiesięcznych raportów o stanie zatrudnienia składanych przez firmy do ZUS.
04.03.2010 | aktual.: 16.03.2010 16:18
Pawlak popiera pomysł Konfederacji Pracodawców Polskich dotyczący przeniesienia z podatnika na urzędy skarbowe obowiązku rozliczania z podatku dochodowego osób zatrudnionych u jednego pracodawcy.
- Warto podjąć taką inicjatywę, bo to niewątpliwie uprościłoby życie wielu ludziom, a dodatkowo dało możliwość uzyskania lepszych płac w urzędach skarbowych - powiedział Pawlak podczas spotkania z dziennikarzami.
- Nawet gdybyśmy mieli zapłacić urzędom skarbowym dodatkowe pieniądze, to niewątpliwie zdejmujemy wiele obciążeń z pracowników i pracodawców - powiedział. Wówczas - jego zdaniem - rozliczenie będzie miało objętość kartki formatu A5. - Podamy swoje podstawowe dane i zaznaczymy, z których ulg zamierzamy skorzystać, a resztę zrobi urząd skarbowy - wyjaśnił.
Wicepremier poinformował, że firma doradcza Deloitte przygotowuje dla Ministerstwa Gospodarki listę ok. 6 tysięcy obowiązków administracyjnych w prawie 500 ustawach, które muszę wypełniać przedsiębiorcy i obywatele. Takie zestawienie ma być gotowe w połowie roku. Na jego podstawie resort sformułuje rekomendacje, które z obowiązków administracyjnych można usunąć.
- Do urzędów przesyła się informacje, które nie są potrzebne do tego, żeby prawidłowo ocenić sytuację - podkreślił Pawlak. Jako przykład podał m.in. raporty o stanie zatrudnienia, które firmy muszą wysyłać do ZUS-u co miesiąc bez względu na to, czy liczba zatrudnionych się zmieniła, czy nie. Zdaniem Pawlaka, wystarczyłoby, gdyby firmy wysyłały w ciągu roku informacje tylko o zmianach, a raz na rok - podsumowanie.
Podał też przykład rolnictwa. Przy dopłatach bezpośrednich zbiera się informacje, które potem - jak zaznaczył - nie mają żadnej specjalnej wartości poza tym, że mogą stanowić podstawę do kontroli.
- Gdyby przejść na rozwiązanie, gdzie wniosek jest tylko oparty o płatności obszarowe, bez żadnych mapek, warunków, to kontrola polegałaby na sprawdzeniu dobrego stanu środowiskowego upraw, a nie wiązałaby się z bieganiem z GPS-em po polu i szukaniem, gdzie jest granica działki - powiedział Pawlak.
Resort gospodarki liczy, że w tym roku uda się obciążenia administracyjne zmniejszyć o 25 proc.
- Ważne jest też, żeby w różnych ustawach stopniowo realizować takie podejście - zaznaczył. W tym kontekście zwrócił uwagę na rozwiązania przyjęte w dyrektywie usługowej. - Dyrektywa jest teraz na etapie rozpatrywania przez Sejm poprawek Senatu i będzie wchodziła w życie w kwietniu. Podobne ustawy wprowadziły inne kraje Unii Europejskiej, dzięki czemu polskie firmy usługowe będą mogły łatwiej funkcjonować na innych rynkach europejskich - zauważył.
Pawlak zapowiedział też zmiany w "jednym okienku", w którym przedsiębiorcy mieli w założeniu szybko załatwić wszystkie formalności związane z założeniem firmy, jednak napotykają trudności.
- Niewątpliwie warto w tym przypadku zastosować takie rozwiązanie, jak przy rejestracji samochodów, że poprawnie złożony wniosek uprawnia do podjęcia działalności, natomiast wymaga potem potwierdzenia po miesiącu czy dwóch - powiedział wicepremier.
Zapowiedział, że resort chce zawrzeć zmiany przyspieszające uruchamianie działalności gospodarczej w tzw. ustawie derogacyjnej (o ograniczeniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców), której projekt trafił właśnie do konsultacji. Projekt ten wprowadza zmiany m.in. do 21 z 46 ustaw dotyczących reglamentacji działalności gospodarczej; przewiduje m.in. zniesienie licencji na pośrednika w obrocie nieruchomościami oraz zmniejszenie liczby rodzajów koncesji na sprzedaż alkoholu.