Płochliwa GPW, ale bez konsekwencji

Czwartek przyniósł spadek cen akcji; od początku do końca sesji WIG20 nie zdołał przedostać się powyżej wczorajszego zamknięcia, za to zszedł poniżej minimów ze środy.

Płochliwa GPW, ale bez konsekwencji
Źródło zdjęć: © Open Finance

18.02.2010 16:39

Jednak to tylko ciekawostki statystyczne, bez większego znaczenia dla przyszłości rynku. Dla niej najważniejszym jest, że indeks blue chips nie zszedł poniżej 2220 pkt, czyli okolic minimów z poniedziałku i wtorku.

Co znamienne, w ostatnich dniach WIG20 stracił na wartości, mimo że indeksy giełd europejskich zyskały. Zwłaszcza końcówka notowań w Europie była pozytywna po starcie notowań w USA, gdzie indeksy rosły mimo niekorzystnych danych o wzroście liczby zasiłków dla bezrobotnych do 471 tys. Jednak optymizm okazał się mieć swoje uzasadnienie, ponieważ indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł po raz 10 z rzędu, potwierdzając ożywienie w gospodarce, choć jego wzrost (o 0,3 proc.) nie był tak mocny jak oczekiwano (0,5 proc.). Oczekiwania analityków przekroczył za to indeks aktywności wytwórczej regionu Filadelfia. Dzięki tym publikacjom WIG20 udało się w końcówce notowań (dosłownie w ostatnich 10 minutach) zmniejszyć skalę strat, ale końcowy fixing przyniósł ich ponowne pogłębienie.

Jednak podejście inwestorów z rezerwą do nastrojów na światowych giełdach może okazać się uzasadnione. Korekta wzrostowa Dow Jones'a trwa już siódmy dzień, a indeks dotarł właśnie do średniej z ostatnich 50 sesji (od dołu). Przełamanie tej średniej byłoby silnym impulsem dla dalszych wzrostów, ale najpierw musi do niego dojść. Ta sama średnia na wykresie WIG20 przebiega na poziomie 2370 punktów, więc zanim będzie można myśleć o jej przełamaniu, inwestorzy muszą uporać się z oporem na 2290 pkt (wczorajszy szczyt). Sama sesja miała dwóch drugoplanowych bohaterów. Inwestorom przypadły do gustu wyniki LPP i TVN, ponieważ grupy potrafiły w trudnych warunkach 2009 roku doprowadzić do wzrostu przychodów ze sprzedaży, niestety kosztem spadku marż i zysków netto. Dla indeksu ważniejsze znaczenie miała jednak przecena Pekao (2,4 proc.) i PKO BP (3 proc.), niwelująca z dużym naddatkiem wczorajszy wzrost ich notowań.

Euro jeszcze wczoraj próbowało przełamać opór na 1,38 USD, a już dziś kurczowo trzymało się wsparcia dwa centy niżej. Z powodzeniem. Wygląda na to, że wybicie z tego wąskiego przedziału będzie miało duży wpływ na notowania na wielu innych rynkach finansowych. U nas złoty tracił mimo bardzo dobrych danych o wzroście produkcji przemysłowej. Dolar podrożał o 0,6 proc., podobnie euro i frank.

Mimo siły dolara, ropa zdołała podrożeć w okolice 78 USD za baryłkę w NY i osiągnąć tym samym najwyższe notowania od trzech tygodni. Złoto zadowoliło się utrzymaniem wczorajszej ceny, miedź zaś podrożała o 1,9 proc.

Emil Szweda, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)