Jest decyzja z Brukseli ws. Bałtyku. To czeka rybaków po 1 stycznia
Ministrowie rolnictwa UE osiągnęli porozumienie w sprawie kwot połowowych na Bałtyku na 2026 rok. Nowe limity przewidują wzrost limitu dla szprota i śledzia centralnego. Utrzymano jednocześnie zakaz połowu dorsza.
Ministrowie rolnictwa krajów Unii Europejskiej uzgodnili nowe, wyższe kwoty połowowe na Morzu Bałtyckim, które będą obowiązywać w 2026 roku. Zgodnie z osiągniętym porozumieniem, limit połowowy na szprota zostanie zwiększony o 45 proc., natomiast na śledzia centralnego o 15 proc. względem wcześniejszych propozycji Komisji Europejskiej - podał PAP.
KE proponowała utrzymanie kwot na śledzia centralnego z 2025 r., które wynosiły 83 881 ton. Chciała też utrzymać limit na szprota wynoszący 139 500 ton.
Biznes Sakiewicza. Tak TV Republika zarabia na konwencji PiS w Katowicach
Utrzymanie zakazu połowu dorsza
Kwestia połowów dorsza pozostaje bez zmian. Zachowano również obowiązujący od 2020 roku zakaz połowów dorsza na Bałtyku, wynikający z niekorzystnego stanu stad. Ustalono także limit na tzw. połowy przypadkowe dla dorsza wschodniobałtyckiego na poziomie 430 ton oraz dla dorsza zachodniobałtyckiego na 266 ton.
Komisja Europejska pierwotnie sugerowała utrzymanie poziomów z 2025 roku. Jednak państwa członkowskie zdecydowały się na korektę zaproponowanych limitów, co zostało uwzględnione w końcowych ustaleniach podczas spotkania ministrów.
"To likwidacja małej floty"
Jak pisaliśmy w WP Finanse rybacy od lat obawiają się ograniczania, a nawet likwidacji połowów śledzia centralnego. - Komisja Europejska planuje, aby uniemożliwić jakiekolwiek połowy od 1 stycznia, a to oznacza likwidację polskiej floty w ciągu 2-3 miesięcy. My się na to absolutnie nie zgadzamy – mówił w 2023 r. podczas konferencji prasowej ówczesny wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra.
W sierpniu 2023 r., we Władysławowie, na drodze w kierunku Helu kilka godzin trwał protest armatorów rybołówstwa. Akcja została zorganizowana przez rybaków, którzy z powodu unijnych zakazów nie mogli łowić dorszy. Żądali od rządu wielomilionowych odszkodowań oraz uruchomienia środków unijnych z programów pomocowych. Rybacy początkowo domagali się 150 mln zł odszkodowania.
W tym roku na tapecie znalazł się natomiast temat makreli. Międzynarodowa Rada Badań Morza (ICES) rekomendowała ograniczenie połowów tego gatunku aż o 70 proc. Powód? W ciągu zaledwie dekady biomasa tarłowa makreli zmniejszyła się o 80 proc. (z prawie 13 mln do 2,74 mln ton) z powodu przełowienia.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi potwierdza, że "stadu makreli grozi załamanie" i sytuacja jest "alarmująca". W latach 2022-2024 polska kwota połowowa dla makreli wynosiła około 1000 ton, a na 2025 r. wynosi 679 ton.
źródło: PAP