Polska na 8. miejscu w Europie pod względem atrakcyjności dla inwestycji
Polska zajęła ósme miejsce w rankingu firmy konsultingowej Ernst & Young, obejmującym 20 państw europejskich uszeregowanych pod kątem atrakcyjności dla zagranicznych inwestycji bezpośrednich (FDI) w 2009 r.
16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 14:58
W ubiegłym roku, będącym w Europie okresem recesji, Polska przyciągnęła 102 tego typu inwestycje wobec 176 w 2008 r. (spadek o 42 proc. rok do roku). Stanowi to ok. 3 FDI, które trafiły na europejski rynek. Większy spadek w ujęciu rocznym odnotowały tylko Rumunia (48 proc.) oraz Szwajcaria (45 proc.).
W 2009 r. FDI wygenerowały w Polsce 7 tys. 491 miejsc pracy (6,0 proc. ogółu nowych miejsc pracy w 20 państwach objętych sondażem) w porównaniu z 15 tys. 512 stanowiskami pracy rok wcześniej.
Ubiegłoroczny kryzys był dla regionu Europy Centralnej i Środkowej dotkliwy: "spowolnienie ujawniło niebezpieczeństwo oparcia stosunków między obu częściami Europy na rachubach wysokiej dynamiki wzrostu, konkurowania o najlepszych pracowników i łatwo dostępny kredyt w obcej walucie" - zaznaczono w raporcie.
"W dłuższej perspektywie zagraniczni inwestorzy będą pamiętać, iż nowe państwa UE oferują tempo wzrostu wschodzących rynków z łatwym dostępem do zamożnych konsumentów w Europie Zachodniej" - napisali autorzy raportu.
Największy segment FDI w 2009 r. w regionie Europy Centralnej i Wschodniej (Polska, Rumunia, Węgry, Czechy) stanowiły inwestycje w sektorze motoryzacyjnym. Dalsze miejsca zajęły: przetwórstwo żywności i elektronika.
Największy procentowy przyrost FDI w ub.r. w porównaniu z poprzednim odnotowała Rosja (19 proc.), Portugalia (8 proc.) i Niemcy (7 proc.). Tendencja wzrostowa wystąpiła też na Ukrainie i w Turcji.
Najbardziej atrakcyjnym państwem dla FDI w 2009 r. była Wielka Brytania, gdzie trafiło 678 projektów (ok. 21 proc. ogółu), przed Francją (529 inwestycji, 16 proc. ogółu), Niemcami (418 inwestycji, 13 proc. ogółu), Hiszpanią (173) oraz Rosją (170). W Hiszpanii i Rosji procentowy wkład FDI sięgnął 5 proc. europejskiego rynku.
Amerykańskie FDI, stanowiące ok. jedną czwartą ogółu europejskiego rynku, spadły w ub.r. o 16 proc.; chińskie zaś wzrosły o blisko 30 proc., do 111 z 87 w poprzednim roku. Statystyczna inwestycja generowała w ub.r. 69 nowych miejsc pracy.
Raport E&Y stwierdza, iż Europa w 2009 r., mimo recesji, której efektem był średni spadek PKB o 4,0 proc., była regionem "otwartym dla biznesu". Ogłoszono o 3 tys. 303 inwestycjach w Europie wobec 3 tys. 718 w 2008 r. (spadek o 11 proc.). FDI stworzyły w ub.r. w Europie łącznie 124 tys. 923 miejsc pracy w porównaniu ze 148 tys. 333 w poprzednim roku.
E&Y ocenia, iż z punktu widzenia FDI region Europy Centralnej i Wschodniej w najbliższych trzech latach będzie trzecim najatrakcyjniejszym regionem świata, po Chinach i Indiach, wyprzedzając czołowe rynki wschodzące Brazylię i Rosję oraz Europę Zachodnią. Mimo stosunkowo niskiej pozycji Europy Zachodniej, na atrakcyjności zyskają Niemcy.
Motorem europejskiego wzrostu w tym roku będzie informatyka i technologie komunikacyjne; na dalszych miejscach: energetyka, usługi komunalne, finansowe i tzw. czyste technologie.
Liderzy biznesu oczekują od europejskich rządów przede wszystkim liberalizacji i poparcia dla innowacyjnych małych i średnich firm. Niżej na liście są: obniżka podatków i niższe koszty robocizny.