Powstaje wielka marina na Mazurach. Ma pomieścić 160 jachtów
W Rucianem-Nidzie powstanie nowa marina na 160 jachtów. Inwestycja za ponad 34 mln zł otrzyma blisko 18 mln zł dofinansowania z funduszy unijnych i budżetu państwa. To jedna z największych przystani żeglarskich na Mazurach.
Na Mazurach powstanie kolejna duża marina. W Rucianem-Nidzie rusza inwestycja, która zakłada budowę przystani żeglarskiej mogącej pomieścić aż 160 jachtów. Nowy port stanie się jednym z największych tego typu obiektów w regionie.
Koszt budowy przekracza 34,6 mln zł. Blisko 18 mln zł to dofinansowanie, z czego niemal 17 mln pochodzi z funduszy unijnych, a reszta z budżetu państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosztował 87 mln zł. Oto nowy dworzec w Olsztynie od środka
Choć Mazury już teraz nie brakuje marin, samorządowcy zdecydowali się na realizację kolejnej wielomilionowej inwestycji w infrastrukturę dla żeglarzy. Nowa przystań ma zwiększyć potencjał turystyczny miejscowości i przyciągnąć jeszcze więcej jednostek pływających.
Władze lokalne zapowiadają, że projekt będzie impulsem rozwojowym dla całej okolicy. Nowy port ma nie tylko ułatwić cumowanie, ale też poprawić dostęp do zaplecza usługowego dla wodniaków.
Spór o dojazd do Kadzidłowa
Kadzidłowo, znane z parku dzikich zwierząt i zabytkowych domów, przyciąga wielu turystów. Jednak dojazd do tej mazurskiej osady został utrudniony. Jak podaje portal Radia Olsztyn, na drodze pojawił się łańcuch z napisem "Teren prywatny – wstęp wzbroniony".
Problem ma wynikać z faktu, że gminna droga prowadzi przez prywatne pole. Właściciel od lat prosił gminę Ruciane-Nida o rozwiązanie tej kwestii, jednak bezskutecznie. Teraz, zmęczony brakiem reakcji, postanowił zamknąć przejazd, co zmusiło turystów do korzystania z alternatywnej, leśnej trasy.
Obecnie do Kadzidłowa prowadzi wyłącznie droga alternatywna, jednak jest to leśny trakt, na który formalnie obowiązuje zakaz wjazdu, a mieszkańcy ostrzegają, że czasami pojawiają się tam patrole Straży Leśnej.
Burmistrz Rucianego-Nidy, Piotr Feliński, przyznał, że zna problem, ale nie miał czasu na jego omówienie z dziennikarzami. Obiecał jednak, że zajmie się sprawą w najbliższym czasie. Tymczasem turyści muszą liczyć się z utrudnieniami i dłuższą drogą do Kadzidłowa.