Prezydent Olsztyna grzmi. Dostali najmniej pieniędzy. "Ludzie powinni o tym wiedzieć"
Rządowy program Polski Ład miał wspomóc samorządy w problemach finansowych. Jak się okazuje, nie wszyscy dostali po równo. Prezydent Olsztyna zwraca uwagę, że jego miasto zostało poszkodowane, ponieważ dostało najmniej pieniędzy ze wszystkich miast wojewódzkich — podaje "Gazeta Wyborcza".
Polski Ład w swoim zamyśle miał wspomóc finansowo samorządy w walce ze skutkami lockdownu, który był spowodowany pandemią koronawirusa. Jak przekazuje "Gazeta Wyborcza", środki zostały podzielone w taki sposób, że najwięcej pieniędzy otrzymały miejscowości, w których rząd Zjednoczonej Prawicy ma największe poparcie. "GW" dodaje, że pomógł w tym mało przejrzysty system oceny projektów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wigilia kością niezgody. Polacy chcą zakupów. Solidarność stawia sprawę jasno
"Olsztyn traktują jak Polskę C"
Z podziału pieniędzy nie jest zadowolony prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. W pierwszej puli przydzielania środków z Polskiego Ładu Olsztyn otrzymał 33,2 mln zł. Dzięki tym pieniądzom mógł powstać m.in. wiadukt drogowy. Wówczas jednak sposób podziału był jasny — decydowała liczba mieszkańców — podaje "Gazeta Wyborcza".
W kolejnych edycjach programu już nie było tak kolorowo. W ramach drugiej transzy stolica województwa warmińsko-mazurskiego dostała zaledwie 5 mln zł, a w kolejnych czterech już nic. Teraz miasto czeka na rozstrzygnięcie siódmej edycji programu. W sumie do miejskiej kasy popłynęło więc jedynie 38 mln zł, tymczasem porównywalna pod względem skali Zielona Góra dostała 139 mln zł, a Kielce 120 mln zł.
Prezydent Olsztyna jest oburzony tą sytuacją. W rozmowie z "GW" podkreśla, że tylko "nielubiana przez PiS Warszawa otrzymała mniej pieniędzy w przeliczeniu na jednego mieszkańca niż Olsztyn". Piotr Grzymowicz pyta, dlaczego Kielce w przeliczeniu na jednego mieszkańca otrzymują 700 zł, a Olsztyn 200 zł.
To jest skandal i ludzie powinni o tym wiedzieć. To pokazuje, że jesteśmy traktowani przez PiS nie tylko jak Polska B, ale jak Polska C. To także dowód na to, jak niewiele znaczą nasi posłowie PiS, którzy nie potrafią nic załatwić dla miasta i regionu. Spadochroniarze powinni nam wyjaśnić, dlaczego rząd tak źle traktuje nasze miasto - komentuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr Grzymowicz.
Prezydent Olsztyna zwraca uwagę też na, to skąd pochodzą pieniądze - z pożyczek, które wszyscy będą musieli spłacać po równo, więc mieszkańcy stolicy województwa warmińsko-mazurskiego będą spłacać inwestycje np. w Kielcach.