Trwa ładowanie...

Prokuratura: Krowy były zarażone!

Zatrważające wyniki sekcji zwłok bydła odkrytego w ciężarówce jadącej do ubojni w Rosławowicach (woj. łódzkie). Zwierzęta były chore na krwotoczne zapalenie jelit, zapalenie płuc i zwyrodnienie wątroby! Śledczy nie wykluczają, że zwierzęta miały zostać przerobione na mięso, które trafiłoby później na sklepowe półki.

Prokuratura: Krowy były zarażone!Źródło: fakt.pl
d4g3s3d
d4g3s3d

Zaczęło się od kontroli ciężarówki, która jechała do ubojni. Okazało się, że z 24 zwierząt, które miały trafić do rzeźni, aż 9 padło w transporcie. Dwie kolejne krowy miały połamane kończyny. Zlecono sekcję zwłok bydła, a powiatowy lekarz weterynarii w Rawie Mazowieckiej wydał decyzję, by cały transport po uboju skierować do utylizacji.

– Uznaliśmy, że mogą stwarzać zagrożenie. Z tego powodu nie nadają się do zużycia dla celów spożywczych – usłyszeliśmy w Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Rawie Mazowieckiej.

Okazało się, że podejrzenia weterynarzy są słuszne. Mięso zwierząt przywiezionych do ubojni nie powinno w ogóle trafić do uboju, a co dopiero na rynek. – Wyniki sekcji są złe. Zwierzęta były chore. Miały zapalenie płuc, część z nich zwyrodnienie wątroby, a w jednym przypadku stwierdzono krwotoczne zapalenie jelit – wylicza Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Prokuratura równolegle bada sprawę tajemniczej ciężarówki-chłodni – zaparkowanej poza ubojnią, ale na terenie należącym również do Piotra M., właściciela tej ubojni, do której jechał transport padniętych i chorych krów. Znajdowało się w niej już przerobione mięso w postaci podrobów i półtusz! Śledczy sprawdzają, czy nie były wycięte z padliny!

d4g3s3d

– Już sam fakt przechowywania mięsa poza zakładem musi budzić podejrzenia – mówi doktor Roman Owecki, wojewódzki lekarz weterynarii w Łodzi. Prokuratura zleci badanie mięsa z ciężarówki. Mięso wyglądało tak, jakby było przygotowane do sprzedaży.

Nie było jednak przy skrzyniach żadnych wymaganych dokumentów weterynaryjnych. Brakowało też oznaczeń nakładanych przez lekarza weterynarii podczas badania mięsa w ubojni.

– Zlecimy badania, które wykażą, czy mięso nie pochodzi od martwych zwierząt – mówi Krzysztof Kopania.

d4g3s3d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4g3s3d