Przemysł motoryzacyjny zaczął szukać rąk do pracy
Ożywienie na rynku samochodowym w krajach UE sprawia, że niektóre polskie firmy z branży zwiększają zatrudnienie.
05.06.2009 | aktual.: 05.06.2009 10:20
Jak wynika z obliczeń "Parkietu", ze względu na kryzys w branży motoryzacyjnej producenci aut, podzespołów, części zamiennych i akcesoriów samochodowych w Polsce od początku IV kwartału zredukowali lub zapowiedzieli redukcję zatrudnienia o ponad 15 tys. osób. Oznacza to, że w sektorze, w którym na koniec ubiegłego roku pracowało około 138 tys. osób, pracę stracił średnio co dziesiąty zatrudniony.
Tymczasowy pracownik potrzebny od zaraz
W ostatnim czasie widać jednak pierwsze oznaki poprawy nastrojów na rynku. Choć wciąż wiele spółek z sektora pracuje na znacznie mniejszych obrotach, niektórym firmom z powodu wzrostu zamówień zaczyna brakować rąk do pracy. Agencje zatrudnienia wreszcie zaczęły dostawać nowe zlecenia od firm z branży motoryzacyjnej. Ich przedstawiciele nie chcą za bardzo o tym mówić, pewnie dlatego, by nie denerwować związkowców, bo niedawno zarządy ograniczały zatrudnienie. Tym bardziej że nowe osoby mają mieć głównie status pracowników tymczasowych.
_ Branża motoryzacyjna zamierza zatrudnić w najbliższych tygodniach przynajmniej tysiąc osób. Takie wnioski płyną z rozmów z prezesami firm, z którymi współpracujemy _ – mówi Tomasz Szpikowski, prezes Work Service.
Brał on ostatnio udział m.in. w spotkaniu firm z branży motoryzacyjnej we Wrocławiu. Prezes Work Service podkreśla, że niekoniecznie chodzi o etatowych pracowników.
_ Większość nowych umów może być podpisana z pracownikami tymczasowymi _ – wskazuje.
Ożywienie dostrzegają też inne duże agencje, takie jak Randstad czy Bigram.
_ Po miesiącach zastoju zaczęliśmy dostawać nowe zlecenia oraz zapytania od spółek motoryzacyjnych. Głównie z regionu katowickiego, Tych, Bielska-Białej _– mówi Roma Głowacka z firmy Randstad.
Nowe zlecenia dostaje też Gi Group, specjalizująca się w branży motoryzacyjnej.
_ Sytuacja jeszcze nie wróciła do normy, ale mamy zlecenia na poziomie 70–80 proc. tego, co w szczytowych miesiącach pierwszej połowy zeszłego roku. Na początku tego roku było to 20–30 proc _. – mówi Kazimierz Karolczak, członek zarządu Gi Group.
Pomoc przyszła zza Odry
Prawie 97 proc. aut z polskich fabryk i porównywalny odsetek części do samochodów trafia na eksport, głównie do krajów UE. Stąd też kryzys w krajach Europy Zachodniej branża motoryzacyjna odczuła jako jedna z pierwszych. Już w grudniu ubiegłego roku pierwszy raz od paru lat wartość miesięcznego eksportu motoryzacyjnego z Polski spadła poniżej 1 mld euro, a wolumen sprzedanych aut spadł o jedną czwartą.
Ożywienie również przyszło z Zachodu. Na pomoc polskiej branży motoryzacyjnej przyszły rządy kilku krajów UE, z Niemcami na czele, które jeszcze w styczniu postanowiły dawać do 2,5 tys. euro premii nabywcom nowych aut, którzy oddadzą na złom pojazd mający ponad dziewięć lat. Śladem Niemiec podążyły inne kraje UE, m.in. Austria, Francja, Słowacja, a od niedawna również Hiszpania i Wielka Brytania.
Fiat nie boi się kryzysu
Najlepiej w nowej sytuacji radzi sobie Fiat Auto Poland, który jako jedyny systematycznie zwiększa produkcję aut w porównaniu z 2008 r. Z tyskiej fabryki do końca kwietnia wyjechało w sumie ponad 192 tys. pojazdów - 0 17 proc. więcej niż rok temu. Powód - produkty Fiata, tańsze i mniej paliwożerne niż konkurencji, cieszą się dużym wzięciem u naszych zachodnich sąsiadów.
_ Na początku roku z powodu niepewnej sytuacji na rynku wydłużaliśmy przerwę świąteczną. Teraz pracujemy na trzy zmiany, a nawet w godzinach nadliczbowych _– mówi Bogusław Cieślar, rzecznik Fiata Auto Poland.
Na wzroście zamówień tyskiej fabryki korzystają jej kooperanci, którzy zwiększają produkcję i zatrudnienie.
_ Specjalizujemy się we współpracy z firmami związanymi z fabryką Fiata – nowe zlecenia zaczęliśmy dostawać już w lutym. Zresztą zapowiedzi Fiata także na kolejne miesiące są optymistyczne _ – twierdzi Barbara Kubica, właścicielka Agencji Staff Service z Bielska-Białej.
U konkurencji nie jest już tak dobrze, choć ona również korzysta na stymulowanym dopłatami wzroście.
_ Mamy portfel zamówień na najbliższe trzy miesiące. Pracujemy bez przestojów, lecz o zwiększaniu zatrudnienia lub najmowaniu pracowników tymczasowych nie ma mowy _– mówi Piotr Danielewicz, rzecznik VW Poznań.
| Zwolnienia FSO W porównaniu z 2008 r. w tym roku w samej spółce zatrudnienie ma spaść o 1,5 tys. osób, a w grupie kapitałowej – o dodatkowy 1 tys. Inter Groclin Auto W ostatnich dwóch kwartałach w spółce zwolniono około 600 osób. Współpracująca z Groclinem Fatsa zwolniła 400 pracowników. Opel Zatrudnienie spadło o 0,5 tys.osób. Sumitomo Zapowiadana likwidacja fabryki. Pracę ma stracić 1,2 tys. osób. Leoni Autokabel Rozpoczęte zwolnienia 1,1 tys. pracowników. |
| --- |
PARKIET
Aleksandra Kurowska , Błażej Dowgielski