Trwa ładowanie...

Reklama dźwignią handlu... nieuczciwego

Ile razy kupiłeś coś zupełnie niepotrzebnego? A może przepłaciłeś za rzekomo fantastyczną ofertę, bo nie przeczytałeś druku napisanego drobnym maczkiem? Powodem naszych nietrafionych zakupów zwykle są reklamy, które często po prostu wprowadzają w błąd.

Reklama dźwignią handlu... nieuczciwegoŹródło: Jupiterimages
d2v71az
d2v71az

Tylko w ostatnich dniach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta ukarał trzy duże firmy, których rzeczywista oferta różniła się od tej przekazywanej w reklamie. Vobis, Aster i sieć komórkowa Era mają teraz do zapłacenia łącznie ponad 9 mln złotych kary. UOKiK w roku 2009 przeprowadził około 20 postępowań dotyczących reklamy.

_ - Jestem autentycznie zdumiony, że ciągle jest wiele firm, w tym dużych, znanych i uznanych, które po prostu bawią się w kotka i myszkę z klientem. Wygląda na to, że ciągle mają one problem ze zrozumieniem, że na dłuższą metę to się po prostu nie opłaca _- mówi Sławomir Wojtkowski, dyrektor Warszawskiej Szkoły Reklamy. _ - Taka zabawa kończy się orzeczeniem OUKiK-u lub - co dla nich o wiele gorsze - rzeszą zawiedzionych klientów. A zawiedziony klient nie tylko rezygnuje z usług danej firmy, ale dodatkowo wygłasza o niej niepochlebne opinie. Jak wynika z badań, takie opinie są zawsze odbierane jako bardziej wiarygodne niż najlepsza nawet reklama. _

UOKiK nałożył na Erę karę w wysokości ponad 8,5 mln złotych za oferowanie "Najszybszego Internetu w komórce. Bez limitu. Za 5 złotych". Firma zapomniała jednak wyraźnie zaznaczyć, że limit transferu wynosi jedynie 50 MB miesięcznie, a promocja na pięciozłotowy abonament obowiązuje tylko przez trzy miesiące. Chyba każdy chciałby korzystać z nieograniczonego dostępu do internetu za jedyne 5 złotych. Przecież konkurenci oferują tę usługę kilkukrotnie drożej.
_ - Choć w reklamach (najczęściej prasowych) czasami pojawia się napis małym drukiem wyjaśniający szczegóły oferty i zarazem zmieniający jej sens, to uważam takie działania za nieetyczne _ - ocenia Sławomir Wojtkowski. _ - Niektóre marki zdały sobie sprawę, że warto być fair. Dziwi mnie, że w przypadku PTC (operator sieci Era i Heyah - przyp. red.) przekazy reklamowe mogą być tak różne. Era zostaje ukarana za wprowadzanie w błąd, natomiast Heyah w swoich reklamach wypiera się tzw. kruczków ofertowych. Jeśli firma chce zyskać lojalność klientów, musi być wobec nich uczciwa _- dodaje. Kwotą niemal 400 tys. złotych ukarano również spółkę Aster, która oferuje telewizję, usługi telefoniczne i internet. Zdaniem prezesa UOKiK, Aster wprowadzał swoich klientów w błąd, ponieważ nie informował o dacie rozpoczynającej nowy okres rozliczeniowy. W wyniku takich działań, wielu klientów mogło tracić częściowo otrzymaną ulgę na abonament.
_ - Jeśli operator w reklamie zobowiązuje się, że cena promocyjna obowiązuje przez X miesięcy, powinien to respektować. Moim zdaniem reklama Aster ociera się o kłamstwo. Taki chwyt oceniłbym jeszcze niżej _- komentuje Wojtkowski.

Również Vobis odczuł na sobie srogą decyzję UOKiK. Choć otrzymał najmniejszą, 177 tys. złotową, karę, to jego reklama mogła wprowadzać wielu zainteresowanych komputerem i internetem w błąd. Spółka reklamowała usługę mobilnego internetu wraz z komputerem za złotówkę. Konsumenci mogli tym samym zrozumieć, że za oba urządzenia zapłacą symboliczną sumę. Rzeczywistość okazała się być zupełnie inna... Po pierwsze, to nie komputer kosztował złotówkę, a modem. Drugim haczykiem było jednak, że aby móc go kupić za 1 zł, trzeba było najpierw nabyć komputer po cenie rynkowej. Prezes Urzędu uznał, że również wizualizacja w reklamie sugerowała, że cały zestaw dostępny jest za niewielkie pieniądze.
_ - Jak patrzymy na reklamę i tam przedstawione jest hasło "komputer za 1 zł", to przede wszystkim wymagałbym minimum zdrowego rozsądku od odbiorców reklamy. Z drugiej strony nie podejrzewam, żeby ktoś nabrał się na tę ofertę. W tym przypadku po prostu nie dało się skorzystać z oferty i być oszukanym (co było jak najbardziej możliwe w przypadkach opisanych powyżej). To hasło jest celową manipulacją na poziomie językowym _ - mówi Sławomir Wojtkowski.

d2v71az

Jego zdaniem, dzięki takiej reklamie Vobis zostanie w pamięci potencjalnych klientów. Gdyby za oba produkty przyszło nam zapłacić tak mało, to byłbym pierwszą osobą stojącą w długiej kolejce... jak za PRL-u.

Ekspert Warszawskiej Szkoły Reklamy chciałby, żeby takie zabiegi marketingowe uderzyły najbardziej w samych producentów. Być może wtedy ich marketingowcy i agencje reklamowe czegoś by się nauczyły. Wygląda na to, że jest to opłacalny zabieg, przynajmniej krótkookresowo. Jednak zaznacza, że lepiej skupić się na uczciwości wobec klienta.

Kamil Jakubczak, Wirtualna Polska

d2v71az
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2v71az