Rekordowe płace prezesów
Janusz Filipiak, prezes i główny akcjonariusz Comarchu, zarobił w ubiegłym roku 11,4 mln zł brutto. To ponad 14 razy więcej niż wynosiła średnia płaca szefa giełdowej spółki. Statystyczny Polak na taką pensję musiałby pracować prawie 288 lat
10.05.2010 | aktual.: 10.05.2010 08:00
Przeciętna płaca prezesa giełdowej spółki wzrosła w 2009 r. o ponad 6 proc., do 0,8 mln zł rocznie – wynika z raportów rocznych 150 krajowych spółek notowanych na GPW (w tym największych firm wchodzących w skład indeksu WIG20 oraz średniaków z mWIG40 i mniejszych z sWIG80).
54 prezesów milionerów
Zarobki roczne 54 menedżerów przekroczyły 1 mln zł. Wśród „milionerów” najwięcej było bankowców. Najlepiej opłacanym prezesem był w ubiegłym roku Janusz Filipiak, prezes i jednocześnie główny akcjonariusz krakowskiego Comarchu. Z kasy spółki zainkasował 11,4 mln zł, co zważywszy na wielkość firmy, jest kwotą bardzo dużą nie tylko na polskie warunki. Wynagrodzenie prezesa odpowiada około 1,5 proc. wartości rynkowej przedsiębiorstwa. Dla porównania Jozef Ackermann, prezes Deutsche Banku, otrzymał 9,5 mln euro pensji, tyle tylko, że Deutsche Bank wart jest około 31 mld euro.
Drugi w naszym zestawieniu jest były już prezes Pekao Jan Krzysztof Bielecki. Jego ubiegłoroczne zarobki sięgnęły 8,8 mln zł, ale w tej kwocie zawarta jest odprawa (oraz wynagrodzenie za zakaz konkurencji) w wysokości 7,2 mln zł. Na trzeciej pozycji znalazł się lider z poprzedniego roku, prezes Stalproduktu Piotr Janeczek. Jego zarobki spadły o 18,5 proc., do nieco ponad 5 mln zł.
Z zebranych przez nas danych wynika, że w podobnym stopniu co prezesom wzrosły zarobki ich pracowników. Średnia płaca przekroczyła 5 tys. zł brutto miesięcznie. Dla porównania, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w okresie styczeń – grudzień 2009 r. wzrosło o 4,4 proc. i wyniosło 3,3 tys. zł. O około 3 proc. spadło wynagrodzenie statystycznego członka zarządu w badanych przez nas spółkach. Jego łączne uposażenie wyniosło około 543 tys. zł rocznie.
Płace a zyski firm
Jedna z zasad ładu korporacyjnego mówi, że wynagrodzenie powinno odpowiadać wielkości firmy i pozostawać w rozsądnym stosunku do wyników ekonomicznych. Na podstawie naszego zestawienia tej zasady raczej nie da się potwierdzić. W 2009 r. wypłacane były premie za wyniki wypracowane w 2008 r., a ten był dla większości firm fatalny. W 2008 r. łączny wynik netto był o prawie 40 proc. niższy niż rok wcześniej. Rok ubiegły też nie był najlepszy, choć trend spadkowy został wyhamowany.
Łączny wynik netto spółek praktycznie się nie zmienił. Za rok okaże się, czy był to wystarczający powód, by wynagrodzenia prezesów znów poszły w górę. Ze sporym prawdopodobieństwem można prognozować, że tak. W ubiegłym roku łączny wynik finansowy analizowanych przez nas spółek praktycznie się nie zmienił. Przy rosnących płacach oznacza to jednak, że wynagrodzenia dla szefów odpowiadały około 0,9 proc. zysków firm, podczas gdy przed rokiem było to około 0,7 proc. Z zebranych danych wynika, że na płace dla prezesów spółki wydały łącznie ponad 182 mln zł.
Bankowcy na czele
Wciąż najlepiej opłacani są bankowcy. W 2009 r. średnia płaca szefa giełdowego banku wyniosła 2 mln zł brutto. Najlepiej opłacanym był Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku (4,2 mln zł), i prezes Getin Noble Jarosław Augustyniak (4,1 mln zł). Roczne uposażenie Macieja Wituckiego, prezesa Telekomunikacji Polskiej, wyniosło blisko 2,7 mln zł i spadło o 9 proc. Zyski kierowanej przez niego firmy obniżyły się o 4 proc. w 2008 r. i o ponad 40 proc. w roku ubiegłym. Wysoko w rankingu są też szefowie firm z branży drzewnej, których zarobki przekraczają średnio 1,4 mln zł. Średnio ponad milion zarabia się też, będąc prezesem spółki medialnej.
Kominowe ograniczenia
Ustawa kominowa ogranicza zarobki w firmach kontrolowanych przez Skarb Państwa do sześciokrotności średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale roku poprzedniego. Członkowi zarządu może zostać przyznana też nagroda roczna, której wysokość nie może przekroczyć trzykrotności ich przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.
To powoduje, że szefowie wielu polskich przedsiębiorstw, w tym tych największych, zarabiają wielokrotnie mniej niż członkowie zarządów prywatnych spółek. Ale są sposoby na obejście ustawy kominowej, z czego korzysta się bardzo często. To wynagrodzenia ze spółek zależnych. Przykładem może być PGE.
W ubiegłym roku prezes Tomasz Zadroga zarobił w spółce 239 tys. zł. Ale jego wynagrodzenie z firm zależnych sięgnęło blisko 390 tys. zł. Do ubiegłego roku ustawa kominowa ograniczała też pensje zarządu największego banku PKO BP. Ale i tu sobie poradzono. W 2009 r. zarząd otrzymał ponad 1,8 mln zł z banku i przeszło 1,1 mln zł ze spółek zależnych. W PGNiG prezes Michał Szubski łącznie z wynagrodzeniami ze spółek zależnych zainkasował ponad 1 mln zł.
Cezary Adamczyk
PARKIET