Rozpoczął się strajk w rafineriach ropy
W dwóch portugalskich rafineriach ropy naftowej w Sines i Matosinhos rozpoczął się w poniedziałek nad ranem strajk. Protest w zakładach należących do spółki Galp Energia ma podłoże finansowe.
17.09.2012 | aktual.: 17.09.2012 14:40
Jak poinformował Armando Farias ze związku zawodowego pracowników przemysłu Fiequimetal, przed południem w proteście uczestniczyło ponad 90 proc. załogi obu zakładów rafineryjnych.
- Przewidujemy, że ten zaplanowany na trzy dni protest w rafineriach może stać się jednym z największych strajków w historii Portugalii. Jego organizacja okazała się nieunikniona w sytuacji dalszego ograniczania przez rząd Passosa Coelho praw pracowniczych. Naszym celem jest obrona praw załogi - powiedział Farias.
Strajkujący w Sines i Matosinhos domagają się odstąpienia rządu od zapowiedzianej przez premiera podwyżki składki opłacanej przez pracowników na ubezpieczenia społeczne w portugalskich firmach o 7 proc. z obecnego poziomu 11 proc. Uczestnicy strajku żądają również 1-procentowego wzrostu wynagrodzeń dla pracowników spółki Galp Energia. - To niewielki wydatek dla firmy, która w pierwszym półroczu miała prawie 200 mln euro zysku - twierdzi przedstawiciel Fiequimetalu.
Już w pierwszym dniu protestu odnotowano niedobory paliwa w niektórych stacjach należących do sieci Galp, mającej w Portugalii ponad 1800 stacji. - Cały kraj niebawem może odczuć skutki tego paraliżu. Już przed południem zostały wstrzymane dostawy paliwa do kilku zakładów produkcyjnych oraz do statków znajdujących się w porcie morskim w Aveiro - poinformował Farias.
W sobotę przeciwko zapowiedzianemu przez rząd wzrostowi pracowniczej składki na ubezpieczenia społeczne protestowano na terenie całej Portugalii. Szacuje się, że w zorganizowanych w 40 miastach tego kraju manifestacjach wzięło udział łącznie ok. 800 tys. osób.
Z Lizbony Marcin Zatyka