Rynek oczekuje zwyżek
Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, w trakcie której rynek próbował uwolnić się od zamieszania politycznego. Jednak już w pierwszej połowie sesji czytelny był podział na spółki drożejące i taniejące. Popyt odważnie radził sobie na spółkach surowcowych i energetycznych a podaż w sektorze bankowym.
18.06.2014 17:38
Efektem sprzecznych impulsów była skromna zmiana WIG20, który do 14:00 notowany był z kosmetycznym plusem wobec wczorajszego zamknięcia mimo przeszło dwuprocentowych zwyżek KGHM, PGE czy Tauronu. Czytelna niechęć rynku do banków Pekao i PKO powodowała, iż mimo dynamicznego obrotu notowania były dość jałowe dla głównych indeksów. W istocie selekcję spółek wspierał wykres WIG20, który od poranka notowany był w okolicach 2470 pkt., skąd było równie daleko do oporów zalegających nad 2500 pkt., jak i wsparcia w okolicach 2430 pkt. Sytuację w drobnym stopniu zmieniła publikacja danych o dynamice produkcji przemysłowej i inflacji PPI, które okazały się gorsze od prognoz i wzmocniły rynkowe pytania na temat zmian w polityce monetarnej banku centralnego.
Zapewne mocne zwyżki części spółek łatwiej przesączyłyby się na szeroki runek, gdyby nie układ kalendarza. Czwartkowe święto w Warszawie powoduje, iż rynek nie będzie mógł zareagować na bardzo ważne wydarzenie w USA, jakim jest wieczorny komunikat Fed i konferencja Janet Yellen. Również piątkowe rozliczenie kontraktów na WIG20, które zwykle owocuje godziną cudów, nie sprzyjało wyprzedzaniu wydarzeń. W praktyce środowe notowania jawią się więc w kategoriach poczekalni przed zderzeniem rynku z reakcjami świata na to, co dziś wieczorem pojawi się w USA i na wiarygodny handel przyjdzie poczekać do nowego tygodnia. W szerszej perspektywie patrząc sesja – a zwłaszcza odreagowanie poniedziałkowego spadku – wskazują, iż na rynku przewagę posiadają gracze oczekujący zwyżki WIG20 poza 2500 pkt. i marsz WIG poza 53000 pkt. Na dziś jednak udało się tylko odrobić straty związanie z publikacjami prasowymi owocującymi spekulacjami o upadku rządu i możliwej zmianie na fotelu prezesa banku centralnego.
Adam Stańczak
DM BOŚ