Samiec twój wróg!

Poprawność polityczna nakazuje mówić, że są dyskryminowane na rynku pracy. Bo rzadziej niż faceci zasiadają w zarządach dużych firm. A może kobiety chcą od życia czegoś więcej niż awans, prestiż i kariera?

Obraz

Poprawność polityczna nakazuje mówić, że są dyskryminowane na rynku pracy. Bo rzadziej niż faceci zasiadają w zarządach dużych firm. A może kobiety chcą od życia czegoś więcej niż awans, prestiż i kariera?

Napisałem kiedyś tekst, w którym brałem w obronę biedną i uciskaną przez pracodawców płeć piękną. Wyszedłem od cytatu z Margaret Thatcher: "Jeżeli chcesz, aby coś zostało powiedziane, idź do mężczyzny. Jeśli chcesz, aby zostało zrobione, idź do kobiety". Następnie wspomniałem o pewnym amerykańskim badaniu, które zdaje się potwierdzać słowa byłej premier Wielkiej Brytanii. Pokazuje ono, że firmy zarządzane damską ręką działają w USA średnio dziesięć lat, a te prowadzone przez mężczyzn jedynie sześć. Poza tym przedsiębiorstwa, których szefami są supermenki, przynoszą wyższy zysk - aż o ponad 30 proc! Do tej pory wszystko buło w porządku. Lecz po przedstawieniu tych krzepiących danych zapytałem: "Skoro kobiety są tak dobre, dlaczego stanowią u nas zaledwie 35 proc. kadry kierowniczej?". I dodałem, że niechybnie rację mają te działaczki organizacji feministycznych, które krzyczą: "Dość adoracji, chcemy reprezentacji!".

Dzisiaj wstydzę się tego artykułu

I wszystkich tych bredni o dyskryminacji, męskiej dominacji i szklanym suficie, czyli o awansach i stanowiskach, które rzekomo są nieosiągalne dla niewiast. Zamiast rozczulać się nad kobietami, przytoczę opinię znanego socjologa Tomasza Szlendaka (skądinąd uczony ten jest uwielbiany przez płeć przeciwną i wiodące babskie czasopisma):

"Feministki zwalą to na facetów, ale ja nie spotkałem książki "Jak zwalczać kobiety w biznesie". Kobiety same nie chcą wyjść z tego cichego getta - siedzą w nim i je chyba lubią. Nie chcą się chwalić, pokazywać...".

Nie twierdzę bynajmniej, że prezes w spódnicy to jakiś wybryk natury. Ale uważam, że kobiety w swej masie raczej nie marzą o miejscu na szczycie korporacyjnej drabiny. Kręci je co innego. Dom, dzieci, kościół? A co w tym złego? Moja koleżanka (zresztą niejedna) poza mężem i synkiem świata nie widzi. I strasznie się czuje obrażona, gdy ktoś nawet w żartach nazwie ją kurą domową. Skończyła anglistykę, jej pasją jest tłumaczenie książek podróżniczych. Uwielbia to robić, tym bardziej że nie musi wychodzić z domu. Więc i zarobi na te swoje waciki, i obiad ukochanej rodzince ugotuje. A stanowiska, awanse, karierę pozostawia innym. Choćby koleżankom z wyższym poziomem testosteronu.

Ale Bóg tak urządził świat, że testosteronu więcej mają faceci. Objawia się to wyższym poziomem orientacji na dominację u mężczyzn niż u kobiet. Ta chęć osiągnięcia przewagi widoczna jest we wszystkich społecznościach i we wszystkich warstwach społecznych - jak stwierdza psycholożka Felicia Prato. Inaczej i prościej: to głównie faceci zainteresowani są pozycją w hierarchii i rywalizacją. Sensem życia dla supersamca jest współzawodnictwo - o status bossa podwórkowego gangu, o najpiękniejszą dziewczynę na dyskotece czy członkostwo w elitarnym klubie golfowym. A jak realizuje się kobieta? Roztaczając swój urok osobisty i zjednując sobie sympatię otoczenia.

Ta różnica w podejściu do innych ludzi (walka kontra budowanie relacji) objawia się w komunikacji. Tak przynajmniej uważa antropolożka Marjorie Harness Goodwin. Uczona prowadząc badania wśród nastolatków, zauważyła, że dla dziewczyn najważniejsze jest poczucie akceptacji i przynależności do grupy rówieśniczej. Dlatego nie podkreślają wszem i wobec, jakie to są piękne, mądre i utalentowane. Przeciwnie - wolą pomniejszać swoje zalety i osiągnięcia, byle tylko koleżanki nie zarzuciły im wywyższania się. Chłopcy - według Goodwin - postępują dokładnie na odwrót. Przechwalają się swoimi sukcesami, zarówno prawdziwymi, jak i wyimaginowanymi. Eksponują swoje ego. Sprawiają wrażenie silnych i wpływowych. Demonstrują swoją wyższość, wychodzą z założenia, że szybciej zaimponują otoczeniu twardym charakterem niż wrażliwością. Wygląda na to, że - wbrew zaciekłym feministkom - ich siostry wolę być adorowane niż reprezentowane.

Aby zdobyć awans, trzeba czasem tupnąć nogą, narazić się komuś, wejść w otwarty konflikt z otoczeniem. Stracić popularność. Tymczasem kobiety - generalizuję oczywiście - pragną nade wszystko być lubiane i podziwianie, zaś najgorsze jest dla nich odrzucenie. Ten lęk przed utratą sympatii i aprobaty automatycznie wyłącza je z walki o władzę, która zresztą często jest zwykłym wyścigiem szczurów. Ale może dzięki temu zyskują coś cenniejszego. A jednocześnie oferują społeczeństwu dużo więcej niż cała rzesza zapatrzonych w siebie i swój sukces topmenedżerów.

Czy to nie arogancja wielu z nich doprowadziła do obecnego kryzysu gospodarczego?

Znanego psychologa Jacka Santorskiego trudno posądzać o niechęć do kobiet na stanowiskach. Niektórym z nich pomaga jako szkoleniowiec, konsultant czy coach. A jego partnerką w interesach jest Dominika Kulczyk (prowadzą razem Grupę Firm Doradczych Values). Wiele artykułów i wywiadów Santorskiego to peany na cześć polskich businesswomen. A mimo to doradca w swojej najnowszej książce "Wskazówki na dobre i złe czasy" pisze: "Bliski jest mi punkt widzenia, że gdy kobieta nie pracuje zawodowo, gdy jej praca nie przekłada się na oszczędności na kontach, to i tak wnoszą do związku znaczącą wartość, bo już samo bycie z dziećmi to inwestycja. Patrząc na prowadzenie domu z perspektywy inwestycji, dostrzegamy, że może dać ona niebywały zysk".

Wmawianie kobietom, że aby się spełnić życiowo, muszą piąć się po szczeblach kariery - jako żywo przypomina "Seksmisję" Machulskiego ("Samiec twój wróg!). Aż 22 proc. Polek rezygnuje z urodzenia dziecka, bo macierzyństwo utrudniłoby im osiąganie sukcesów zawodowych. Szanuję ich wybór. Jednocześnie domagam się uznania decyzji tych kobiet, dla których najważniejszymi wartościami są dom, małżeństwo, rodzina. Takie mają priorytety. A wam, drogie feministki - i zwolennicy politycznej poprawności - nic do tego!

(Janusz Sikorski)

Wybrane dla Ciebie

Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Zmiany w wypłatach emerytur w październiku. Pieniądze będą wcześniej
Zmiany w wypłatach emerytur w październiku. Pieniądze będą wcześniej
Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega