Samochody za 4 tys. zł. Oto co można kupić od wojska
Agencja Mienia Wojskowego znów będzie sprzedawać swoje pojazdy. Oferty są skierowane zarówno do firm, jak i osób prywatnych, a wśród pojazdów znajdują się auta nadające się do transportu czy prac budowlanych. Niektóre z nich można kupić za 4 tys. zł.
Przetarg, podczas którego będzie można nabyć wiele pojazdów, zostanie zorganizowany 1 października 2025 r. przez Oddział Regionalny AMW w Olsztynie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowadzą second hand. Ściągają towar za milion złotych
Samochody od wojska za 4 tys. zł
Na oficjalnej stronie AMW czytamy, że pod młotek pójdą samochody osobowe, terenowe, a także dostawcze. Ceny wahają się od 1,5 do 12 tys. zł.
Dla przykładu samochody ciężarowo-osobowe wysokiej mobilności Hoker 2000 z 2004 r. będzie można kupić za 8 lub 12 tys. zł netto. Do nabycia będzie też samochód osobowy Honda Accord 1,8 z 1999 r. za 4 tys. zł netto oraz samochód osobowy Opel Vectra II 1,8 (po wypadku) z 2005 r. za 1,5 tys. zł netto.
AMW wyprzedaje też samochody dostawcze. Na nowych właścicieli czekają takie pojazdy jak Ford Transit Van 280 SWB 2.0D z 2002 r., który kosztuje 4,5 tys. zł netto czy Ford Transit VI z 2008 r. wyceniony na 4 tys. zł netto.
Jak kupić samochód od wojska?
Mienie wystawione do przetargu dostępne jest do obejrzenia po uzgodnieniu telefonicznym w dniach 29 i 30 września 2025 r. w godz. 8:00-13:00. Dochód ze sprzedaży AMW przeznacza na dalszy rozwój i modernizację w ramach Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.
- Po ogłoszeniu wyników osoba, która zaoferowała najwyższą kwotę, aby odebrać pojazd musi dokonać wpłaty, a jego odbiór następuje w terminie uzgodnionym z jednostką. Nabywca może korzystać z pojazdu bez ograniczeń, zgodnie z jego przeznaczeniem - wyjaśniała w rozmowie z WP Finanse Katarzyna Wysocka-Lipińska z AMW.
Robert Michalski, znany z programu "Zawodowi handlarze" w TVN Turbo, właściciel Stradale Classics, firmy zajmującej się handlem klasycznymi autami, przyznał w rozmowie z naszą redakcją, że "to jest pewien rynek, ale bardzo niszowy".
- Osoby zainteresowane tematem śledzą aukcje i oferty demobilowe, jednak nie jest to duży sektor. Zazwyczaj pojazdy wystawiane na sprzedaż są w dość kiepskim stanie, przynajmniej z tego, co kiedyś się tym interesowaliśmy. Trzeba cierpliwie polować. Wiem, że są pasjonaci tych aukcji, jednak wiele firm specjalizuje się w ich monitorowaniu, przez co większość ofert jest już mocno obstawiona - stwierdził.