Wojsko sprzedaje samochody. Volvo za 1500 zł. Oto jak można kupić auto
W Agencji Mienia Wojskowego można kupić nie tylko militaria czy ubrania. Warto śledzić ogłoszenia przetargowe, bo czasami można trafić np. na samochody osobowe. Oto jak można je kupić w AMW.
Agencja Mienia Wojskowego prowadzi sprzedaż - jak sama nazwa wskazuje - ruchomości i nieruchomości, które należą do wojska. W ofercie dostępnej na stronach AMW trafimy także na pojazdy, czasami są to samochody osobowe, czasami np. ciągniki kultowej marki Ursus, albo samochody ciężarowe.
Samochodów nie można kupić od ręki - są dostępne wyłącznie w ramach przetargów, zazwyczaj są to przetargi pisemne publiczne - należy wcześniej wpłacić wadium. Po ogłoszeniu wyników osoba, która zaoferowała najwyższą kwotę, aby odebrać pojazd musi dokonać wpłaty, a jego odbiór następuje w terminie uzgodnionym z jednostką. Nabywca może korzystać z pojazdu bez ograniczeń, zgodnie z jego przeznaczeniem - wyjaśnia WP Finanse Katarzyna Wysocka-Lipińska z Agencji Mienia Wojskowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabowie już zmienili Zakopane. Prowadzi biznes specjalnie pod nich
Co istotne, pojazdy nie zawsze są w pełni sprawne - trafiają na przetarg w stanie, w jakim zostały przejęte z jednostki. Każdy samochód podlega eksploatacji, a przed sprzedażą jest szczegółowo opisany, uwzględniając rocznik oraz stan techniczny.
Istnieje również możliwość obejrzenia pojazdu przed licytacją, niezależnie od jego rodzaju, czy to samochodu osobowego, ciężarowego, czy ciągnika - mówi Wysocka-Lipińska.
Pieniądze uzyskane z przetargów, zgodnie z ustawą, trafiają na Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych.
Co można kupić w Agencji Mienia Wojskowego?
Sprawdziliśmy aktualne przetargi prowadzone przez Agencję Mienia Wojskowego. Oferty pojazdów możemy znaleźć w zakładce Uzbrojenie i sprzęt wojskowy, z której następnie musimy się przeklinać na podstronę w Sprzęt wojskowy i wyposażenie. Tam po lewej stronie mamy wyszukiwarkę, gdzie możemy wpisać np. samochód lub samochód osobowy, albo markę.
W AMW można kupić wojskowe Honkery, samochody dostawcze. Oprócz aut można znaleźć np. części zamienne, takie jak nawet kabinę kierowcy marki Star, a taż części do Mercedesów. Skupiliśmy się jednak na samochodach osobowych.
Agencja Mienia Wojskowego ogłosiła przetargi na sprzedaż wycofanych z użytku samochodów kilku osobowych. W lutym 2025 roku będzie można nabyć kilka pojazdów w atrakcyjnych cenach. Aukcje odbędą się w dwóch lokalizacjach: w Gdyni oraz we Wrocławiu.
Już we wtorek, 18 lutego, w Oddziale Regionalnym AMW we Wrocławiu przy ul. Sztabowej 32 odbędzie się przetarg, w którym nas sprzedaż jest m.in. Opel Astra III 4DR Z1.7DTH Enjoy z 2008 roku za 4 tys. zł oraz Skoda Fabia I 1.4 z 2007 roku za 4,5 tys. zł.
Przetarg w Gdyni odbędzie się 27 lutego o godzinie 12:30 w Oddziale Regionalnym AMW przy ul. M. Curie-Skłodowskiej 19. Do sprzedaży trafią m.in. Opel Astra II 1.4 z 2003 roku w cenie wywoławczej 800 zł, Opel Astra II 1.6 z 2004 roku za 1,2 tys. zł, Volvo S40 1.6 z 2000 roku za 1,5 tys. zł oraz Opel Vectra II 1.8 z 2005 roku, którego cena wywoławcza wynosi 3,5 tys. zł.
Czy można zarobić na samochodach z wojska?
Czy przetargi Agencji Mienia Wojskowego to miejsce, w którym możemy trafić na ciekawe auta, na których odsprzedaży moglibyśmy pomnożyć wielokrotnie nasze pieniądze? Zapytaliśmy o to Roberta Michalskiego, znanego z programu "Zawodowi handlarze" w TVN Turbo, właściciela Stradale Classics, firmy zajmującej się handlem klasycznymi autami.
To jest pewien rynek, ale bardzo niszowy. Osoby zainteresowane tematem śledzą aukcje i oferty demobilowe, jednak nie jest to duży sektor. Zazwyczaj pojazdy wystawiane na sprzedaż są w dość kiepskim stanie, przynajmniej z tego, co kiedyś się tym interesowaliśmy. Mimo to rynek funkcjonuje, choć pozostaje niszowy - wyjaśnia w rozmowie z WP Finanse Michalski.
Przedsiębiorca zaznacza, że najczęściej można tam znaleźć nietypowe, użytkowe pojazdy. Zdarzają się też zwykłe auta, ale zazwyczaj nie są w najlepszym stanie.
- Trzeba cierpliwie polować. Wiem, że są pasjonaci tych aukcji, jednak wiele firm specjalizuje się w ich monitorowaniu, przez co większość ofert jest już mocno obstawiona - podsumowuje Michalski.
Michał Krawiel, dziennikarz WP Finanse i money.pl