Konflikt na Żoliborzu. Wspólnota chce zagrodzić bramę
Na warszawskim Żoliborzu narasta konflikt wokół przejścia bramnego przy ulicy Mickiewicza 18a, które prowadzi m.in. do powstającego domu kultury. Wspólnota mieszkaniowa chce je zagrodzić, a za jego otwarcie żąda od dzielnicy opłat.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", o planach wspólnoty, do której należy budynek przy ulicy Mickiewicza 18a na Żoliborzu jest głośno od kilku lat, ale teraz mogą one wejść w życie. Chodzi o zamknięcie dotychczas ogólnodostępnego przejścia bramnego i uniemożliwienie przechodniom poruszania się po popularnym szlaku.
– Zamknięcie tej bramy to koniec ciągu komunikacyjnego, który był tutaj już w przedwojennym zamyśle architektonicznym przy tworzeniu tej części Żoliborza. To spowoduje, że od ulicy Mickiewicza nie będzie można w żaden sposób dostać się do nowego domu kultury, z którego będą korzystali głównie seniorzy – mówił serwisowi Włodzimierz, który mieszka w sąsiedniej kamienicy.
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: "Nie słuchaj klientów"
Spór o bramę na Żoliborzu
Pomysł zamknięcia bramy nie jest nowy. Już w 2023 roku wspólnota uzyskała zgodę Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na montaż krat, ale pozwolenie wygasło.
Niedawno temat wrócił – tym razem decyzję wydał Stołeczny Konserwator Zabytków. Zgłoszenie dotyczące inwestycji trafiło w październiku do dzielnicowego wydziału architektury i jest w trakcie analizy.
Agnieszka Krupa-Rutkowska z zarządu wspólnoty tłumaczyła w rozmowie z serwisem, że kamienica po reprywatyzacji znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. - Straciliśmy fundusz remontowy i zostaliśmy bez pieniędzy, a budynek jest do generalnego remontu. Jeśli chodzi o wnętrze, to nadal wszystko mamy z 1938 roku - mówiła.
Jak tłumaczy, z tego powodu wspólnota do tej pory nie miała pieniędzy na zamknięcie bramy, podczas podczas gdy okoliczne kamienice już to zrobiły.
Ale to nie koniec problemów. - Ta brama stała się szaletem miejskim, ludzie wchodzą tam, piją piwko, tłuką butelki. Do tego jeżdżą tamtędy hulajnogi. Wtedy jest huk przez trzy piętra w budynku, tak się nie da mieszkać - mówiła Agnieszka Krupa-Rutkiewicz.
Wspólnota rozważała możliwość otwierania bramy tylko w dzień, ale domaga się od dzielnicy opłaty – około 4 tys. zł miesięcznie – za użytkowanie przejścia. Pieniądze miałyby zasilić fundusz remontowy.
Mieszkańcy nie chcą pogodzić się z zamknięciem przejścia. Powstała petycja przeciwko inwestycji, pod którą podpisało się już ponad 160 osób. W piśmie podkreślają, że prywatne decyzje kilku osób z Mickiewicza 18a uderzają w potrzeby całej społeczności Żoliborza.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"