Szpitalna telewizja działa już w kilkudziesięciu miastach. Nieźle na tym zarabia
System Telewizji Szpitalnej opolskiej firmy POLTV Multimedia działa już w kilkudziesięciu miastach w Polsce. Aby oglądać telewizję, trzeba nieco zainwestować. Kontrowersji nie brakuje, ale firma przekonuje, że system pomaga szpitalom i samym chorym.
"W moim szpitalu nawet TVP Info nie ma za darmo" - narzekał jakiś czas temu dziennikarz "Press" Mariusz Kowalczyk. Do internetowego wpisu dołączył zdjęcie automatu Systemu Telewizji Szpitalnej. Za godzinę oglądania telewizji musiał zapłacić 3 zł, a za dwie - już 7 zł. Cała doba kosztowała z kolei 14 zł.
"Dostęp do TV można ludziom zapewnić bez konieczności zdzierania z nich" - narzekał na szpitalną politykę Kowalczyk. "Mogło być gorzej. Zawsze mogli wymagać płacenia za wyłączenie TV" - tak ironicznie komentowali jego wpis inni użytkownicy Twittera.
Podobne automaty funkcjonują w wielu szpitalach na terenie całej Polski. Na rozwój tego biznesu bardzo pozytywny wpływ miało orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2018 r. Uznał on, że szpitale nie powinny pobierać takich opłat od chorych. Jednak orzeczenie nie zabroniło tego już zewnętrznym firmom.
Obejrzyj: Brak lekarzy w Polsce to efekt decyzji sprzed 10 lat. Balicki wskazuje na problem
System Telewizji Szpitalnej należy do opolskiej firmy POLTV Multimedia. Z oświadczenia finansowego za rok 2018 wynika, że biznes jest całkiem poważny. Spółka miała wtedy aż 9,5 mln zł przychodów i 1,1 mln zł zysku zbilansowanego. Firma zatrudnia ok. 25 osób. Na pensje dla dwuosobowego zarządu przeznaczono w 2018 r. 314 tys. zł.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Dzielimy się ze szpitalami"
Czy jednak zarabianie na udostępnianiu chorym telewizji jest etyczne? Przedstawiciele POLTV Multimedia zapewniają, że korzysta na tym każdy. Chorzy mają dostęp do telewizji, a szpitale - dodatkowe pieniądze.
Jak zapewnia spółka, część wpływów z automatów zawsze trafia do placówek. Ile? Umowa z każdym szpitalem jest inna, ale zwykle jest to "kilkadziesiąt procent". Również ceny usługi w poszczególnych szpitalach mogą się różnić.
Czytaj też: Nie ma komu leczyć. Szpitale zamykają oddziały
Jak słyszymy od przedstawicieli spółki, na telewizji zalety systemu się nie kończą. Firma idzie z duchem czasu i zapewnia coraz więcej programów w systemach na żądanie (VOD). Prace trwają też nad innymi rozwiązaniami, które mają być korzystne dla służby zdrowia.
System firmy z Opola działa w szpitalach na terenie całego kraju
- Chcemy na przykład, by nasze urządzenia pozwalały na łatwe połączenie z pielęgniarką - słyszymy w firmie. Być może niebawem przez automaty będzie można też "składać zewnętrzne zamówienia". Tu jednak przedstawiciele firmy wolą nie mówić jeszcze o konkretach.
Jak zapewnia POLTV Multimedia, już teraz System Telewizji Szpitalnej należy do najnowocześniejszych w Europie. Ale rośnie też konkurencja - na przykład wrocławska firma Szpitalna Telewizja. Ten system działa nieco inaczej. Najpierw trzeba opłacić usługę w "centralnym wpłatomacie", a potem oglądać telewizję czy programy na telewizorach LED, które są zlokalizowane na salach.
- Jeden wpłatomat może obsłużyć od 1 do 999 sal - zapewnia firma na stronie internetowej.
W POLTV Multimedia słyszymy jednak, że póki co firma nie odczuwa strachu przed konkurencją. Chociażby dlatego, że stoi za nią 25 lat doświadczenia.
- Na początku jeździliśmy po targach medycznych, teraz coraz częściej to szpitale się do nas zgłaszają - słyszymy.
Rozmawialiśmy też z lekarzem z jednego z warszawskich szpitali, w którym zainstalowany jest System Telewizji Szpitalnej.
- Mam trochę ambiwalentne uczucia. Z jednej strony zarabianie na schorowanych ludziach, którzy chcą obejrzeć ulubiony serial, nie bardzo mi się podoba. Z drugiej - mają dostęp do telewizji, a pielęgniarki nie muszą się tym już zajmować, zwłaszcza że i tak mają przecież mnóstwo pracy. No i szpital nie musi kupować telewizorów - kwituje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl