Magistrów mamy tak dużo, że sam dyplom znaczy niewiele. Absolwenci starają się zwiększyć swoje szanse, idąc na studia doktoranckie, lub kończąc ekskluzywne kierunki studiów.
Pracownicy coraz częściej kupują dyplomy markowych uczelni przez Internet. Fikcyjnymi dokumentami legitymują się również kandydaci na prezesów czy kluczowych menedżerów w firmie. Szefowie nie są w stanie zweryfikować CV. Muszą prosić o pomoc fachowców.
Nie sprawdziły się obawy, że po
rozszerzeniu Unii Europejskiej nastąpi masowy napływ
niewykwalifikowanych pracowników z nowych państw członkowskich do
krajów Piętnastki - wynika z raportu sporządzonego na zlecenie
międzynarodowej firmy Vedior zajmującej się rekrutacją pracowników.