Rolnicy, dostawcy buraków cukrowych i pracownicy cukrowni będą protestować w stolicy przeciwko wstrzymywaniu przez rząd prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej (KSC) - informuje "Nasz Dziennik".
Nie dość, że mamy jedne z najwyższych cen cukru w Europie, to na dodatek pasą się na nim krewni i znajomi polityków Platformy i PSL. To najlepszy przykład, jak regulacje podbijają ceny w sklepach i sprzyjają łamaniu prawa.
– Wstrzymany wiosną proces prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej powinien być kontynuowany i to poprzez sprzedaż akcji pracownikom i plantatorom – uważa Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
Ministerstwo skarbu rozważa możliwość prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej (KSC) poprzez giełdę. W tej sprawie odbyło się w czwartek spotkanie resortu z plantatorami. Związki nie zgadzają się na taką formę prywatyzacji, ale rozmowy będą kontynuowane.
Prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej jest zagrożona, ponieważ uprawnieni nie mają pieniędzy na zakup akcji - uważa resort skarbu. Sejmowa komisja rolnictwa wystąpiła z dezyderatem o wydłużenie terminu zapisu na akcje oraz o zwiększenie transzy preferencyjnej.
Nie udało się sprzedać wszystkich akcji Krajowej Spółki Cukrowej SA na warunkach uprzywilejowanych. W grudniu rozpoczną się zapisy na sprzedaż drugiej transzy akcji, ale już na warunkach komercyjnych - czytamy w "Naszym Dzienniku".
W 2010 roku Krajowa Spółka Cukrowa zakończy proces restrukturyzacji i będzie mogła przystąpić do prywatyzacji, zapowiedział wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz.