Prywatyzacja Polskiego Cukru powinna będzie kontynowana

– Wstrzymany wiosną proces prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej powinien być kontynuowany i to poprzez sprzedaż akcji pracownikom i plantatorom – uważa Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Zarówno eksperci, jak i przedstawiciele resortu skarbu państwa coraz częściej skłaniają się ku takiemu modelowi, zamiast prywatyzacji przez warszawską giełdę. – W ten sposób rząd utrzyma narodowy charakter spółki i zapobiegnie groźbie wrogiego przejęcia przez zagranicznego konkurenta – podkreśla ekspert.

Zdaniem Marcina Roszkowskiego prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej jest bardzo wrażliwa, głównie ze względu na jej wielkość, znaczenie dla rynku i regulacje, które tej branży dotyczą.
– Rynek cukru jest rynkiem regulowanym, mamy kwoty, do których zobowiązują nas regulacje unijne i traktaty, ale w zamian za to plantatorzy dostają dopłaty. Poza tym, w Polsce bardzo duża grupa osób: pracowników, rolników i plantatorów jest zaangażowanych w produkcję cukru – wymienia Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Mówimy o spółce, która ma 40 proc. polskich kwot. To jest duży gracz: siedem cukrowni i 17 tys. plantatorów, czyli bardzo duże przedsiębiorstwo.

Do tej pory rząd rozważał dwie opcje prywatyzacji: sprzedaż przez giełdę oraz prywatyzację plantatorsko-pracowniczą. Według ostatnich deklaracji, skłania się raczej ku drugiemu rozwiązaniu.
– To rozwiązanie ma bardzo dużo plusów, ponieważ zatrzymuje tę spółkę na pewno w polskich rękach. W rozwiązaniu giełdowym mamy pewną wrażliwość, którą trzeba wziąć pod uwagę, że ten segment rynku może uciec w obce ręce. Rząd wycofuje się z tego pomysłu, który ten segment gospodarki naraża na pewne ryzyko wrogiego przejęcia – podkreśla ekspert.

Wybór modelu prywatyzacji przez giełdę oznaczałby, że prawdopodobnie polski koncern trafiłby w ręce zagranicznej konkurencji, ale to nie wszystkie jego wady.
– Aktywa Krajowej Spółki Cukrowej to m.in. kwoty cukrowe. Kupując większość w tej spółce, ktoś kupuje również wspomniane kwoty i może nimi dowolnie obracać. To ma wpływ na 17 tys. osób i ich rodziny. Pozwolenie na zupełnie wolnorynkową grę spowoduje duże zamieszanie – mówi Agencji Informacyjnej Newseria prezes Instytutu Jagiellońskiego.

Model plantatorsko-pracowniczy, zdaniem Marcina Roszkowskiego, w większym stopniu uwzględnia interesy pracowników spółki i współpracujących z nią plantatorów. Jest również szybszym rozwiązaniem niż przygotowanie Krajowej Spółki Cukrowej do debiutu na GPW.
– Szacujemy, że przygotowanie takiej transakcji potrwa ok. dwóch kwartałów. W przypadku giełdy byłoby to dodatkowe sześć miesięcy, bo wymagałoby to zmiany ustawy o przekształceniach w polskim przemyśle cukrowym – wyjaśnia Marcin Roszkowski.

Model plantatorsko-pracowniczy sprawdził się też m.in. na rynkach francuskim i niemieckim.
– Stwarza on silne zaplecze surowcowe poprzez relacje między producentem a dostawcą buraków cukrowych, a ponadto gwarantuje trwałość uprawy buraka cukrowego. Oddanie akcji spółki w ręce osób najbardziej z nią związanych, czyli pracowników i plantatorów, da ich posiadaczom dodatkową motywację do efektywnego działania – czytamy w stanowisku Instytutu Jagiellońskiego.

W opinii Marcina Roszkowskiego, na przeciągającym się procesie prywatyzacji tracą przede wszystkim sami zainteresowani, czyli pracownicy i plantatorzy buraków cukrowych.
– Spółka przynosi 260-280 mln zł zysku netto rocznie i właściciel, czyli Skarb Państwa czerpie z tego dodatkowe korzyści. Plantatorzy i producenci sprzedają i z tego mają marżę, ale jeśli byliby właścicielami mieliby dodatkowy przychód z tytułu dywidendy z przedsiębiorstwa, które tworzą i za które biorą odpowiedzialność – podkreśla prezes IJ.

Dlatego – jego zdaniem – z ich punktu widzenia, ale również z perspektywy rynku, prywatyzacja powinna być przeprowadzona jak najszybciej.
– Problem polega na tym, że MSP ma nieco inną optykę, bo za resortem stoi Ministerstwo Finansów – mówi ekspert. – MSP prywatyzując łata dziurę budżetową. Całej reszcie zależy na czasie, elastyczności i przejrzystości procesu.

Krajowa Spółka Cukrowa to największy gracz na polskim rynku (40 proc. udziałów) i jeden z największych w Europie. W ostatnim okresie koncern przeszedł trudny proces restrukturyzacji, ale efekty tych wysiłków już widać. W roku obrotowym 2010/2011 KSC odnotowała dodatni wynik finansowy i rekordową wartość zysku EBITDA.

Źródło artykułu: Newseria

Wybrane dla Ciebie

Najemcy z piekła rodem. To zrobili z mieszkaniem
Najemcy z piekła rodem. To zrobili z mieszkaniem
Nowy trend podbija wesela. Pary płacą za usługę 4 tys. złotych
Nowy trend podbija wesela. Pary płacą za usługę 4 tys. złotych
Skarbówka sprzedała tysiące aut pijanych kierowców. Tyle zarobiła
Skarbówka sprzedała tysiące aut pijanych kierowców. Tyle zarobiła
Podpisali umowy na fotowoltaikę. Zostali z niczym
Podpisali umowy na fotowoltaikę. Zostali z niczym
Nakaz rozbiórki mikrolokali w Krakowie. Deweloper walczy w sądzie
Nakaz rozbiórki mikrolokali w Krakowie. Deweloper walczy w sądzie
Złoty interes w aptekach. NFZ płaci fortunę
Złoty interes w aptekach. NFZ płaci fortunę
Rolnicy mają 5 godzin. Kontrowersyjne ograniczenia na Dolnym Śląsku
Rolnicy mają 5 godzin. Kontrowersyjne ograniczenia na Dolnym Śląsku
Zamówiła telefon za 500 zł, została oszukana. Oto co było w przesyłce
Zamówiła telefon za 500 zł, została oszukana. Oto co było w przesyłce
Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje