Co najmniej kilkudziesięciu Polaków utknęło w Japonii i nie mogą wylecieć z Tokio do Warszawy czy innego polskiego miasta. "MSZ odsyła do ambasady, ambasada do LOT-u, a LOT każe czekać" - skarżą się nam czytelnicy. Pytamy przewoźnika, jednak w odpowiedzi czytamy zdawkowe: "analizujemy sprawę na bieżąco".