Pierwsi swoje produkty etykietą "Made in..." zaczęli oznaczać Brytyjczycy już pod koniec XIX w. W ten sposób chcieli odróżnić towary produkowane na Wyspach od zalewającej ich rynek taniej produkcji, głównie z Niemiec.
Badacze wysłali tajemniczych klientów do kilkunastu sieci handlowych. Mieli skanować produkty, sprawdzając ich pochodzenie. Nie dostali na to zgody nawet w sklepach polskich sieci - pisze "Gazeta Wyborcza".
Polskie firmy nie chcą, aby ich towary wysyłane za granicę miały obowiązkowo na etykiecie "Made in Poland" zamiast "Made in UE" - informuje "Gazeta Wyborcza".
O tym czy 2013 rok będzie kryzysowy nie zadecyduje ani Donald Tusk, ani Jacek Rostowski. W dużym stopniu będzie to zależało od tego co włożymy do naszego koszyka podczas zakupów.
Dla zdecydowanej większości polskich producentów hasło "made in Poland" nie ma żadnej wartości sprzedażowej - wynika z sondażu Grupy IQS, przeprowadzonego dla "Pulsu Biznesu".