Kilkanaście lat swojego młodego życia poświęcili nauce, mają pokończone studia wyższe, niektórzy tytuły doktora, znają po kilka języków. Ale zamiast pracować dla kraju, robić kariery, bogacić siebie i ojczyznę, wybierają emigrację i harówę na niemieckich budowach i angielskich zmywakach. Stają się najtańszą siłą roboczą na Zachodzie, bo w Polsce, gdy opuszczą mury szkół i uczelni, czeka ich tylko bezrobocie.