Tak w Polsce kwitnie handel podróbkami
Podrabiane jest wszystko - to, co jemy, w co się ubieramy, czym się leczymy. Procederem zajmują się profesjonalne i dobrze zorganizowane gangi, działające na globalną skalę, a tego typu przestępstwa przekraczają skalą handel narkotykami.
Podrabiane jest wszystko - to, co jemy, w co się ubieramy, czym się leczymy. Procederem zajmują się profesjonalne i dobrze zorganizowane gangi, działające na globalną skalę, a tego typu przestępstwa przekraczają skalą handel narkotykami.
Jak informował portal money.pl, obrót nielegalnymi produktami stanowi 2,5 proc. całego światowego handlu i przekracza wartość 461 mld dolarów rocznie! W europejskiej skali sprawa jest jeszcze poważniejsza. Według OECD, nawet 5 proc. towarów importowanych do Unii Europejskiej to podróbki i fałszywe produkty.
Wartość tego typu przestępczości wciąż rośnie. Dlaczego? Bo konsumenci są nieświadomi, że kupują podrabiane towary. Sprawdziliśmy, jak wygląda skala tego typu nieuczciwości w polskich sklepach.
Jeśli myślicie, że popularność podróbek bierze się tylko i wyłącznie z ich niskiej ceny, to jesteście w błędzie. Jak wynika z cytowanych przez "Gazetę Wyborczą" badań psychologów i socjologów, konsumenci są nieświadomi, że kupują nielegalne towary.
Wystarczy ten sam kolor czy napis i skuteczne, warte miliony złotych oszustwo gotowe. Każdemu z nas grozi, że damy się naciągnąć - pisze dziennik.
Na zdjęciu przykład z polskiego sklepu, tzw. Asia Marketu z bogatą ofertą towarów "made in China". Na jednej półce torby "mocno inspirowane" markami Louis Vuitton i Chanel.
Z badań prowadzonych przez zespół psychologa biznesu prof. Andrzeja Falkowskiego z Uniwersytetu SWPS wynika, że w Polsce 12 proc. konsumentów nie zdaje sobie sprawy z istnienia marek naśladujących, zaś 32 proc. konsumentów nie potrafi odróżnić marki naśladującej od oryginalnych towarów.
Tu inspiracja oryginalną marką Reebok (dolne zdjęcie) jest ewidentna. To również asortyment z polskiego sklepu.
Pomysłowość nieuczciwych producentów nie zna granic. Żerują na nieświadomości konsumentów.
Trampki Big Star czy Spain Star?
Tu kolejny przykład z polskiego sklepu. I wyraźna inspiracja marką Converse.
Chiński adidas, a raczej daiads. Dla porównania po lewej "twórcza" inspiracja oryginalną marką (po prawej na zdjęciu).
Patent na klocki Lego wygasł już kilka lat temu, jednak w tym przypadku - z półki w polskim sklepie - wątpliwa inspiracja duńską marką jest nader oczywista.
Innym przykładem podrabianych zabawek są lalki. Na zdjęciu: Miao miao, czyli prawie jak Barbie.
Podrabianie produktów Apple przez chińskie firmy to już masowe zjawisko. Kilka lat temu sensacją stało się wykrycie całych salonów z produktami rzekomo amerykańskiego koncernu. Tu na zdjęciu oryginalny iPhone i chińska podróbka.
W przypadku chińskich Louboutin niewprawne oko konsumenta, który nie jest zbyt biegły w modowych niuansach, może się z łatwością pomylić.
Podrabiane są nie tylko towary codziennego użytku czy luksusowe marki odzieżowe. Na zdjęciu BMW X5 w wersji oryginalnej i... chińskiej.