Test energetyków: tak nas kołują

Miliony Polaków zaczynają dzień nie od kawy, ale od napoju energetyzującego. Najtańsze kosztują około 1,5 zł za puszkę, za najdroższe na stacjach benzynowych trzeba zapłacić 7-8 zł, a w barach 10 zł i więcej. A wszystkie są niemal identyczne! Za co więc tak przepłacamy?

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Sebastian Ogórek

Rok temu w studio Wirtualnej Polski gościł Dariusz "Tiger" Michalczewski. Były bokser stał się twarzą najpopularniejszego w Polsce napoju energetyzującego, który wziął nazwę od jego pseudonimu. Michalczewski po kilku latach pokłócił się o pieniądze z firmą FoodCare, która produkowała Tigera. Szybko zgłosiła się do niego konkurencja z Maspeksu i przez pewien czas na rynku były dwa napoje o tej samej nazwie. Gdy daliśmy mu do spróbowania dwa napoje Tiger, Michalczewski przed kamerą nie potrafił rozróżnić, który jest który (zobacz cały program)
. Dlaczego? Bo wszystkie energetyki są niemal identyczne!

Z naszego testu napojów energetyzujących jasno wynika, że jedyną różnicą jest cena. Na 8 produktów od standardowej wersji 32 mg kofeiny + 400 mg tauryny na 100 ml inny skład mają tylko dwa: Bullit ma 2 mg mniej kofeiny, a Adrenalin 3 mg mniej kofeiny i połowę zwykłej dawki tauryny. Nie wyróżnia się tu nawet produkowany na zlecenie Biedronki najtańszy napój BE Power.

Poza tym niemal wszystkie mają te same składniki dodatkowe. które dla pobudzania organizmu do pracy mają już dużo mniejsze znaczenie. Chodzi o niacynę, kwas pantotenowy, witaminy B6 i B12 oraz inozytol. Te produkowane za granicą (Bullit, RedBull i Burn) dodatkowo w składzie mają glukuronolakton - stymulant wymyślony przez amerykańską armię, który w dużych ilościach ma działanie halucynogenne (zakazano go m.in. we Francji). De facto jednak wszystkie napoje są niemal takie same. Dlaczego?

- Bo nikt niczego lepszego nie wymyślił. Różnice w składzie mogą dotyczyć jedynie składników wpływających na smak napoju. Wzorem Red Bulla przyjęło się, że wszystkie są gazowane i słodkie niczym landrynka. Ponadto taki smak niemal całkowicie niweluje niemiły posmak kofeiny - mówi Artur Kaliński, dietetyk z firmy SetPoint.

Obraz

Jak zauważa, napoje energetyzujące coraz częściej zastępują u nas kawę. Nie bez przyczyny. Energetyki powstały na wzór małej czarnej. W jednej puszce jest ok. 80 mg kofeiny, czyli dokładnie tyle, ile w filiżance kawy. Energetyki mają jednak tę przewagę, że są łatwiej dostępne i nie sprawiają takich kłopotów jak gorąca filiżanka.

- W zasadzie nie ma pomiędzy nimi żadnej różnicy. Oczywiście zakładając dobre intencje producentów. Czy są drogie, czy tanie - działają niemal identycznie. Nie ma znaczenia, czy to jest napój za 8 czy za 2 zł. Płaci się tylko za marketing, bo jeden sponsoruje gwiazda, a drugi inny bokser - mówi Artur Kaliński.

Dodaje, że wyróżnikiem jest opakowanie. Te tańsze sprzedawane w plastiku najczęściej zawierają konserwanty, bo w przeciwieństwie do puszki nie mogą być konserwowane termicznie.

Jedno jest pewne. Polacy zwariowali na punkcie energetyków. Do niedawna rynek rósł w tempie kilkudziesięciu procent rocznie. Dwa lata temu nieco zwolnił, ale cały czas się powiększa. W zeszłym roku mógł sięgnąć już nawet 800 mln zł. Ponieważ energetyka wyprodukować można niemal wszędzie, a koszt jednej puszki razem z dowozem do sklepu zamyka się w granicach 40-50 groszy, to konkurencja jest ogromna. O rynek walczy nawet producent leków i herbat Herbapol-Lublin.

Na razie jednak liderem jest nowy-stary Tiger. Z danych firmy badawczej AC Nielsen wynika, że co piąty sprzedawany w Polsce energetyk jest produkowany przez Maspex Wadowice (nie licząc marek własnych sklepów). Na kolejnym miejscu są z 18,4-proc. udziałem Black, czyli następca Tigera produkowany przez FoodCare, oraz RedBull z 11,3-proc. udziałem w rynku. Pod względem wartości sprzedaży zwycięzcą z 26-proc. udziałem jest już austriacki napój podobno dodający skrzydeł.

Te dane pokazują, jak łatwo dajemy się nabierać na marketingową otoczkę energetyków. Bo choć wszystkie dają takiego samego kopa, to ich cena waha się od złotówki do 10 zł. A jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać?

Wybrane dla Ciebie
Kupiłeś telewizor? Masz mało czasu na zgłoszenie. Później grozi kara
Kupiłeś telewizor? Masz mało czasu na zgłoszenie. Później grozi kara
Popularny miód zniknie z polskich sklepów. Powodem nowe przepisy UE
Popularny miód zniknie z polskich sklepów. Powodem nowe przepisy UE
Kupują bilety, płacą mandaty. Pasażerowie mają dość
Kupują bilety, płacą mandaty. Pasażerowie mają dość
Koniec sklepów bez kasjerów. Sieciówka tłumaczy powody
Koniec sklepów bez kasjerów. Sieciówka tłumaczy powody
Polski ser mistrzem świata. Klienci szturmują sklep. "Nawał pracy"
Polski ser mistrzem świata. Klienci szturmują sklep. "Nawał pracy"
Szukają ludzi do pracy. Płacą prawie 7 tys. zł, ale chętnych brakuje
Szukają ludzi do pracy. Płacą prawie 7 tys. zł, ale chętnych brakuje
Płacą 108 tys. zł i dają mieszkanie. Nie ma chętnych do pracy w szpitalu
Płacą 108 tys. zł i dają mieszkanie. Nie ma chętnych do pracy w szpitalu
Kupujesz telewizor? Lepiej się pospiesz. Rząd chce zmian od 1 stycznia
Kupujesz telewizor? Lepiej się pospiesz. Rząd chce zmian od 1 stycznia
Ten napój to hit wśród dzieci. UOKiK wszczął postępowanie
Ten napój to hit wśród dzieci. UOKiK wszczął postępowanie
Ważysz więcej? Stracisz pracę. Rewolucja dla 2,5 tys. osób na Wyspach
Ważysz więcej? Stracisz pracę. Rewolucja dla 2,5 tys. osób na Wyspach
Zakaz takiego używania telefonów w autobusach. Jest projekt uchwały
Zakaz takiego używania telefonów w autobusach. Jest projekt uchwały
Wynajem mieszkań. Tak omija przepisy. Urzędnicy są bezradni
Wynajem mieszkań. Tak omija przepisy. Urzędnicy są bezradni