Tłusty czwartek w NBP. Pensja Wojciechowskiej to 90 tys. pączków

Do policzenia, na ile pączków stać byłoby dyrektor komunikacji i promocji w NBP, skłoniła nas dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, która w środę wieczorem podzieliła się swoimi przemyśleniami w mediach społecznościowych.

W jej instagramowych obliczeniach pojawił się jednak błąd, bo wzięła pod uwagę pensję brutto. Dyrektor Wojciechowska w rzeczywistości otrzymuje co miesiąc średnio 33 039,30 zł na rękę. Ile to pączków?

Gdy weźmiemy pod uwagę najtańsze oferty dyskontów (około 4-5 zł za 12 sztuk), to cena jednego wyniesie około 37 groszy. Takich pączków Wojciechowska byłaby więc w stanie kupić 89,3 tys.

Biorąc pod uwagę, że w całej Polsce NBP zatrudnia 3281 osób (dane za 2017 rok, nowszych jeszcze nie ma), to na głowę przypada 27 sztuk. Więc pani dyrektor mogłaby codziennie obdarowywać każdego pracownika jednym pączkiem przez okrągły miesiąc.

Gdyby jednak kupowała tylko słodkości z najwyższej półki, to i tak pracownicy NBP mogliby się czuć ukontentowani. Pensja Martyny Wojciechowskiej to bowiem równowartość 3671 pączków od Magdy Gessler. Tych za 9 złotych, które wywołały lawinę komentarzy wśród internautów. A i tak zostałoby jeszcze ponad 400 sztuk.

A może klasycznie, w cukierni? Tam za dobrej jakości pączka trzeba zapłacić około 3 złotych. Czyli jedna pensja Wojciechowskiej to 11 tysięcy pączków. Gdyby ustawić je jeden na drugim, to taka wieża liczyłaby 550 metrów i byłaby bardziej imponująca niż budowany w Petersburgu Łachta Centr, czyli najwyższy budynek Starego Kontynentu. On liczy 462 metry i swoją docelową wysokość osiągnął w ubiegłym roku.

Przypomnijmy, że w środę Narodowy Bank Polski opublikował wynagrodzenia w banku. W zestawieniu Martyna Wojciechowska jest najlepiej zarabiającą dyrektorką i co miesiąc otrzymuje 49,5 tys. zł brutto. Z kolei szefowa Gabinetu Prezesa Kamila Sukiennik - ponad 42 tys. zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl